Lubelskie. Ciągnął psa za samochodem. Usłyszy zarzuty
W sobotę policja poinformowała o tym, że 63-letni mieszkaniec gminy Chełm (woj. lubelskie) podejrzany jest o znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna jechał samochodem z przywiązanym do niego zwierzęciem. Został zatrzymany przez postronne osoby.
Policjanci w piątek wieczorem otrzymali zawiadomienie, że na ulicy Wojsławickiej w Chełmie jedzie samochód, który ciągnie za sobą psa przywiązanego do haka holowniczego.
Pies nie przeżył
- Skierowani na miejsce policjanci ustalili, że kierowcą był 63-latek z gminy Chełm. Mężczyzna najprawdopodobniej ciągnął psa przez kilka kilometrów. Zwierzę nie przeżyło tego zdarzenia. Mężczyzna usłyszał już zarzuty znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem - poinformowała komisarz Ewa Czyż Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
- Odmówił składania wyjaśnień. Zostanie doprowadzony do prokuratury z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego – zaznaczyła Czyż.
Za czyn zarzucany 63-latkowi, zgodnie z przepisami ustawy o ochronie zwierząt, grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Oni też znęcali się nad zwierzęciem
30 marca w okolicach miejscowości Rekownica (woj. warmińsko-mazurskie) doszło do podobnego zdarzenia. W tej sprawie zatrzymany został Waldemara B. - były senator PiS, którym ciągnął psa na linie za autem. Mężczyzna został zatrzymany ws. znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem, grozi mu 5 lat więzienia.
Do kolejnej takiej sytuacji doszło kilka dni później we wsi Wirki (woj. dolnośląskie). 59-letnia sołtyska przywiązała swojego psa do haka samochodowego i ciągnęła po ulicy. Zachowanie kobiety wstrząsnęło mieszkańcami wsi. Sprawę nagłośniło schronisko dla bezdomnych zwierząt w Świdnicy, do którego trafił poszkodowany czworonóg.