LPR: specjalna emerytura dla Anny Walentynowicz
Liga Polskich Rodzin zwróciła się do
premiera Marka Belki z wnioskiem o przyznanie b. działaczce
Wolnych Związków Zawodowych Annie Walentynowicz emerytury
specjalnej - poinformował na konferencji w Sejmie lider
partii Zygmunt Wrzodak.
"Anna Walentynowicz swoją bohaterską postawą przyczyniła się do przyspieszenia procesów demokratyzacji życia społecznego w Polsce. Jej zasługi w historii naszego narodu są niekwestionowane nawet przez jej ówczesnych przeciwników. Uważamy, że niedopuszczalnym jest fakt, aby tak zasłużona osoba była pozbawiona środków finansowych i żyła na poziomie minimum socjalnego" - podkreślono we wniosku.
Jak podkreślił Wrzodak, LPR chce pomóc jednej z najbardziej ofiarnych działaczek Wolnych Związków Zawodowych, która zrobiła wiele dobrego dla Polski i narodu polskiego, a dziś nie ma na leki i na życie. Jak dodał, Walentynowicz zasłużyła na to, aby godnie spędzić ostatnie lata swojego życia.
Dodał, że satysfakcjonująca byłaby emerytura w wysokości 1500 złotych.
Lider LPR poinformował też, że po dojściu do władzy jego partia zmniejszy emerytury "dla byłych komunistycznych dygnitarzy, bezpieczniaków i agentów" do 400-500 złotych. Dodał, że Liga zastanawia się też nad wnioskiem o przyznanie specjalnych emerytur dla osób internowanych i prześladowanych w latach 80.
Eurodeputowany LPR Sylwester Chruszcz podkreślił, że Anna Walentynowicz była w 1989 roku "zwiastunem normalnego świata". Jego zdaniem jest ona jednym z ostatnich autorytetów moralnych. Nie wyobrażam sobie, że w Polsce taka osoba nie mogłaby godnie żyć. Nasz wniosek to zwykła sprawiedliwość - podkreślił.
Wrzodak powiedział, że Liga kilkakrotnie występowała z wnioskiem o przyznanie emerytur specjalnych i zawsze odpowiedź premiera była pozytywna.
W latach 70. Walentynowicz była działaczką Wolnych Związków Zawodowych. Na początku sierpnia 1980 r. została zwolniona z pracy na pięć miesięcy przed przejściem na emeryturę. Żądanie przywrócenia jej do pracy było pierwszym postulatem strajku, który 14 sierpnia wybuchł w gdańskiej stoczni. Walentynowicz była internowana do lipca 1982 w Gołdapi. Miesiąc później została ponownie aresztowana i skazana na 7 miesięcy więzienia. Wyszła na wolność w marcu 1983 r.
W grudniu 1983 r. została aresztowana razem z Kazimierzem Świtoniem za próbę wmurowania na terenie kopalni "Wujek" tablicy upamiętniającej ofiary pacyfikacji zakładu po wprowadzeniu stanu wojennego. Sąd skazał ją na cztery miesiące aresztu.
Walentynowicz dwa lata temu wystąpiła z pozwem przeciwko Skarbowi Państwa o wypłatę 120 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia za prześladowania w latach 80. Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał w lutym 2004 roku, że działaczka "Solidarności" nie otrzyma jednak odszkodowania za represje w latach 80. Według sądu, roszczenia przedawniły się.