LPR prawie rozbita w Wielkopolsce
LPR straciła w Wielkopolsce najbardziej znanych ludzi na rzecz PiS. Obecny lider Ligi Bartosz Rzeźniczak zapowiada odrodzenie, były – Przemysław Piasta, życzy z ironią: powodzenia! I nie wyklucza przejścia do PiS.
21.10.2006 | aktual.: 21.10.2006 15:57
Wczasach świetności Liga Polskich Rodzin w Wielkopolsce liczyła ponad dwa tysiące członków. Dziś – niespełna tysiąc. Rola LPR w Wielkopolsce jest marginalna, co zaowocowało porażką w wyborach do Sejmu i tylko jednym zdobytym mandatem. W zbliżających się wyborach samorządowych LPR i PiS zblokowały swoje listy zarówno w wyborach do sejmiku wojewódzkiego, jak i do rady miasta. Jednak najbardziej znane postaci Ligi z niej wystąpiły albo zostały przejęte przez Prawo i Sprawiedliwość. Nowa ordynacja wyborcza może oznaczać w takim układzie polityczną śmierć LPR. Kierunek: PiS Za złą sytuację obwiniany jest jej były lider, obecnie wicemarszałek województwa, Przemysław Piasta. Był on jednym z członków – założycieli LPR, od 1996 r. związanym z ruchem narodowym (działał w Stronnictwie Narodowym i Młodzieży Wszechpolskiej). Formalnie jestem jeszcze członkiem Ligi Polskich Rodzin, ale to tylko kwestia techniczna- mówi Przemysław Piasta. Byłem krytyczny względem linii partyjnej i stąd moja decyzja odejścia z LPR.
Odejście hurtem Piasta popadł w konflikt z Romanem Giertychem w kwietniu. Był w kilkuosobowej grupie, która negocjowała z PiS stworzenie koalicji rządowej, stawiając Giertycha przed faktem dokonanym. Nieoficjalnie mówiło się, że była to grupa rozłamowa, której członkowie już wtedy chcieli wstąpić w szeregi PiS. Teraz mogę powiedzieć, że Roman Giertych nie miał wyjścia. Mógł zdecydować się albo na wejście do koalicji rządowej, albo doszłoby do rozłamu w Lidze– mówi Piasta. Wicemarszałek nie zamierza startować w zbliżających się wyborach samorządowych. Jak twierdzi, będzie się ,,przyglądał konstelacji politycznej, jaka wytworzy się po wyborach’’. Jeżeli wróci do polityki, to ,,zdecydowanie bliżej mu będzie do środowiska Prawa i Sprawiedliwości’’. Prawo i Sprawiedliwość przejęło także inne osoby związane wcześniej z LPR: prof. Zbigniewa Jacynę-Onyszkiewicza (byłego radnego sejmiku wojewódzkiego i posła LPR), jego syna Tymoteusza (radnego miejskiego) i Elżbietę Barys (byłą radną sejmiku).
Doszłam do wniosku, że nie odpowiada mi środowisko LPR i postanowiłam do sejmiku wystartować z leszczyńskiej listy PiS– mówi E. Barys. Na kłopoty Wierzejski W zeszłą sobotę sytuację próbował ratować wiceprezes Ligi Polskich Rodzin Wojciech Wierzejski, który w Poznaniu zaznaczył, że słabość LPR wynikała z błędów popełnionych przez Piastę. Zapewnił, że struktura wielkopolska może liczyć na uprzywilejowaną pozycję jeśli chodzi o dofinansowanie kampanii wyborczej z centralnych funduszy partii.
Bartosz Rzeźniczak, pełnomocnik Ligi na Wielkopolskę potwierdza, że od maja musi porządkować struktury partii, które zastał w rozsypce: – Pan Piasta był nieudolny organizacyjnie. Po wyborach do Parlamentu Europejskiego był odpowiedzialny za region. W wyniku jego działań w zeszłym roku udało się nam zdobyć tylko jeden mandat poselski – mówi B. Rzeźniczak. Mimo odejścia kilku znaczących osób i znikomego poparcia dla ugrupowania obecny lider LPR w Wielkopolsce optymistycznie patrzy w przyszłość: Wybory będą stricte polityczne. Szczególnie do sejmiku ludzie będą głosować na partie, a nie na ludzi. Większość z nich na listach poszczególnych partii jest anonimowa. Dlatego nie jest nam przykro, że tych kilka osób nie wystartuje z naszych list. Liczymy na 7 mandatów w radzie miasta Poznania i 6 w sejmiku – mówi B. Rzeźniczak. Problemem dla LPR jest także niska rozpoznawalność Adama Kuzia, jej kandydata na prezydenta Poznania._ Kojarzę to nazwisko, ale kim jest, tego nie wiem i nie wróżę mu sukcesu_ – mówi P.
Piasta.
Andrzej Rembowski