Łosie zniszczyły im lasy - chcą odszkodowań
Kolejni podlascy rolnicy zamierzają wystąpić do sądu o odszkodowanie za szkody wyrządzone przez łosie w ich prywatnych lasach, po tym jak przed wakacjami sąd prawomocnie zasądził pieniądze pierwszemu z nich. Nie wykluczają pozwu zbiorowego.
08.09.2010 | aktual.: 08.09.2010 09:26
Rolnik ze wsi Downary koło Moniek w czerwcu wygrał prawomocnie sprawę o odszkodowanie, a białostocki sąd okręgowy zasądził mu od Skarbu Państwa ponad 2,3 tys. zł z odsetkami. Jako reprezentanta Skarbu Państwa, czyli instytucję, która ma zapłacić, wskazał ministra środowiska.
Proces był pierwszą próbą podlaskich rolników, uzyskania odszkodowania za szkody łosi, które niszczą w ich lasach młode sosny. Zwłaszcza zimą zwierzęta obgryzają młode pędy, co sprawia, że drzewo przestaje rosnąć, nierzadko obumiera.
Henryk Dzięgielewski, sołtys wsi Owieczki niedaleko Moniek, powiedział, że kolejna grupa rolników przymierza się do skierowania do sądu pozwu o odszkodowanie. Dodał, że nie jest wykluczone działanie w grupie i pozew zbiorowy.
Rolnicy liczą, że podobnie jak ich kolega, któremu Ministerstwo Środowiska wypłaciło w sierpniu pieniądze, otrzymają odszkodowania. Dzięgielewski ocenia, że w sumie chodzi o co najmniej kilkanaście hektarów zniszczonego przez łosie lasu. Tylko w jego przypadku to 3 ha sosen, w jego ocenie - zniszczonych w stu procentach.
Sędziowie przestrzegają, że uzyskanie odszkodowania także w kolejnych przypadkach nie jest takie oczywiste. W każdym z przypadków odpowiedzialność Skarbu Państwa będzie oceniana bowiem indywidualnie.
Orzekając o konieczności wypłaty odszkodowania za szkody łosi rolnikowi z Downar sąd wziął pod uwagę przede wszystkim treść prawa łowieckiego. Ocenił bowiem, że łoś - mimo obowiązującego od prawie 10 lat moratorium na odstrzał - jest zwierzyną łowną, a nie gatunkiem chronionym.
Z uzasadnienia orzeczenia wynikało, że w przypadku szkód wyrządzanych przez łosie, odpowiedzialność Skarbu Państwa sprowadza się do zaniechania. Polegało ono na tym, że nie wprowadzono terminu, do którego zakaz odstrzału łosi ma obowiązywać i przy tym nie wprowadzono i nie wskazano żadnych metod zapobiegania ewentualnym szkodom tych zwierząt.
Rzeczniczka resortu środowiska Magdalena Sikorska powiedziała, że sprawa z województwa podlaskiego jest na razie jedyną, w której ministerstwo wypłaciło odszkodowanie. Kolejna jest w toku (czyli przed sądem), a następna na etapie przedsądowym. Szczegółów nie podała.
Naukowcy szacują, że w Polsce może być 8 tys. łosi, z czego 70% żyje w północno-wschodniej Polsce. Według danych Biebrzańskiego Parku Narodowego, który jest polską ostoją łosia, na jego terenie bytuje około 700 łosi. Szacuje się, że drugie tyle jest w pobliskiej Puszczy Augustowskiej.
Łosie w Podlaskiem są już częstym widokiem. Wychodzą na drogi, powodując wypadki, pojawiały się nawet w Białymstoku.