PolskaLos rządowego tupolewa i Jaków-40 przesądzony

Los rządowego tupolewa i Jaków-40 przesądzony

Rządowy tupolew i Jaki-40 idą pod młotek. W najbliższym czasie maszyny zostaną sprzedane na zasadzie nieograniczonego przetargu. Każdy będzie mógł kupić samolot, którym wcześniej latał prezydent czy premier.

Los rządowego tupolewa i Jaków-40 przesądzony
Źródło zdjęć: © WP.PL

24.08.2011 | aktual.: 24.08.2011 20:10

Wiceszef MON Marcin Idzik poinformował, że w związku decyzją o rozwiązaniu 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego MON zamierza przekazać do Agencji Mienia Wojskowego pięć samolotów: tupolewa, cztery jaki-40 oraz śmigłowiec Bell-412.

AMW ma się zająć sprzedażą statków powietrznych "w drodze przetargu nieograniczonego, czyli w formie jak najbardziej konkurencyjnej". Pieniądze zostaną przeznaczone na modernizację techniczną armii.

- Spodziewam się, że do końca tego tygodnia niezbędne dokumenty o przekazaniu samolotów zostaną podpisane, a Agencja, w formie przewidzianej prawem, przeprowadzi wszystkie postępowania - dodał Idzik.

Pytany o perspektywy sprzedaży i spodziewane przychody Idzik przyznał, że czterem samolotom Jak-40 resursy kończą się w bieżącym lub przyszłym roku. - Będziemy musieli się solidnie natrudzić, żeby jak najwcześniej je sprzedać - powiedział. Zaznaczył, że MON spodziewa się, że chętni się znajdą, ponieważ "do tej pory wszystkie samoloty Jak-40, które Agencja zbywała, znalazły nabywców".

- Jeśli chodzi o samolot Tu-154, tu spodziewamy się wyższej ceny - powiedział wiceminister, ale - dodał - "ceny podyktuje rynek". Pieniądze uzyskane ze sprzedaży maszyn mają być przekazane na modernizację Sił Zbrojnych.

Sprzedaż samolotów to konsekwencja wprowadzania przez wojsko zaleceń płynących z raportu komisji ministra Jerzego Millera sporządzonego po katastrofie smoleńskiej. Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak zalecił wdrożenie 44 zaleceń. Cztery już zostały wprowadzone, a część nadal jest w realizacji.

"Są nowe procedury"

- Premier, decydując o powierzeniu mi obowiązków ministra obrony, za najważniejsze zadanie uznał wdrażanie wniosków z raportu komisji, która badała katastrofę smoleńską. Przygotowaliśmy program wdrażania wniosków, wczoraj ten materiał zatwierdziłem - powiedział minister obrony Tomasz Siemoniak.

Program zawiera konkretne daty wypełniania poszczególnych zaleceń; niektóre z nich straciły aktualność wobec decyzji o rozformowaniu 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego i sprzedaży samolotów Tu-154 i Jak-40 należących do tej jednostki.

Szef Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Cieniuch i szef Sił Powietrznych gen. broni Lech Majewski przypomnieli, że po katastrofie wojsko podjęło działania naprawcze, nie czekając na zalecenia komisji badającej katastrofę. Zmieniono np. instrukcje i regulaminy lotów, programy szkolenia, struktury jednostek lotniczych.

Cieniuch zaznaczył, że opracowano nowe procedury, aby w załogach wieloosobowych ich członkowie w czasie lotu byli równomiernie obciążeni obowiązkami. Majewski podkreślił, że załogi są obecnie lepiej informowane o warunkach meteorologicznych, a punkty dowodzenia mają cały czas kontakt z załogami, aby w razie potrzeby nakazać zmianę zadania lub przerwanie lotu.

"Pieniądze na szkolenia nie będą zmarnowane"

Wiceminister Czesław Mroczek, odpowiedzialny za wdrażanie w MON zaleceń komisji Millera, powiedział, że cztery z zaleceń uznaje za w pełni wykonane. - Kilka jest nieaktualnych z uwagi na rozformowanie 36. pułku, pozostałe są w trakcie realizacji - podkreślił.

Mroczek zaznaczył, że MON nadaje zaleceniom komisji charakter ogólny i odnosi je nie tylko do 36. splt i do Sił Powietrznych, ale do wszystkich jednostek lotniczych polskiego wojska.

Dowódca Sił Powietrznych gen. broni Lech Majewski zapewnił, że pieniądze wydane na szkolenia pilotów samolotów 36. splt po katastrofie smoleńskiej, w tym na szkolenia symulatorowe w Moskwie, nie zostaną zmarnowane.

- Piloci będą wykonywali loty na innych statkach powietrznych. To doświadczenie, które zyskali, jest bardzo cenne. Im więcej lotów treningowych wykonuje pilot, im większe doświadczenie ma na różnych typach statków powietrznych, tym łatwiej mu się przeszkolić na nowy typ statku powietrznego - powiedział Majewski.

Na pytanie o perspektywy zakupu nowego samolotu do przewozu osób na najwyższych stanowiskach w państwie Siemoniak odparł: - Myślę, że żadne decyzje w tej sprawie w bliskiej przyszłości nie zapadną.

22 zalecenia w trakcie realizacji

Ramowy program wdrażania wniosków wynikających z raportu końcowego komisji Millera zawiera zadania do realizacji oraz wskazuje podmioty odpowiedzialne za ich wdrożenie i nadzór nad ich realizacją. Program przewiduje, że wnioski z raportu po katastrofie smoleńskiej zostaną wdrożone w wojsku najpóźniej do końca 2012 r., jedynie wyposażanie samolotów i śmigłowców w środki łączności dalekiego zasięgu ma trwać dwa lata dłużej.

Spośród 44 zaleceń - kierowanych nie tylko do MON - resort obrony wypełnił m.in. te, które dotyczą opracowania instrukcji współdziałania w załogach wieloosobowych i ustalenia nadzoru operacyjnego w lotach międzynarodowych. Status "w trakcie realizacji" mają 22 zalecenia, a 12 nosi adnotację "do realizacji" lub "dokonać analizy".

Odpowiedzialny za wdrażanie zaleceń komisji Millera wiceszef MON ma według programu ramowego nadzorować realizację siedmiu zadań, m. in. uporządkowanie dokumentów dotyczących lotniczego transportu najważniejszych osób w państwie, opracowanie zasad współpracy instytucji państwowych przy zamawianiu specjalnego transportu lotniczego, zapewnienie wojskowym lotnikom możliwości oceny bezpieczeństwa przy zadaniach dot. transportu VIP-ów.

Mroczek ma także nadzorować przygotowanie dokumentu nakazującego wykorzystanie materiałów z rejestratorów pokładowych w szkoleniu lotniczym i lotach operacyjnych oraz prowadzenie szkoleń służby inżynieryjno-lotniczej w wyspecjalizowanych ośrodkach w kraju i za granicą. Wykonanie pozostałych zadań nadzoruje szef Sztabu Generalnego.

Kierowana przez ministra spraw wewnętrznych Jerzego Millera komisja badająca katastrofę smoleńską przedstawiła swój raport pod koniec lipca. Dokument wskazuje na bezpośrednie przyczyny katastrofy - zejście poniżej minimalnej wysokości przy nadmiernej prędkości opadania i w gęstej mgle; na czynniki, które miały wpływ na tragiczny koniec lotu. Wskazuje na błędy załogi, nieprawidłowości w pracy kontrolerów oraz na okoliczności sprzyjające katastrofie, m. in. niedostateczne wyszkolenie załogi, nieprawidłowości w 36. splt - niewłaściwy dobór załogi i niewłaściwy nadzór nad szkoleniem w pułku ze strony Dowództwa Sił Powietrznych. Przed dwoma dniami prokuratura postawiła dwóm oficerom, którzy zajmowali stanowiska dowódcze w specpułku, zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (157)