ŚwiatLos Iraku rozstrzygnie się na Azorach?

Los Iraku rozstrzygnie się na Azorach?


Wobec groźby francuskiego weta i braku wystarczającego poparcia w Radzie Bezpieczeństwa ONZ USA zasygnalizowały w piątek, że mogą zaatakować Irak bez zgody ONZ. Decyzję w tej sprawie prezydent George W. Bush podjąłby po naradzie z premierami W. Brytanii i Hiszpanii w niedzielę na Azorach, portugalskich wyspach na Atlantyku.

Los Iraku rozstrzygnie się na Azorach?
Źródło zdjęć: © AFP

14.03.2003 | aktual.: 14.03.2003 16:18

Obraz
© Wojsko już gotowe (AFP)

U granic Iraku znajdują się przeszło ćwierćmilionowe amerykańsko-brytyjskie siły inwazyjne, a ich dowódca, amerykański generał Tommy Franks ogłosił właśnie, że są one już gotowe do ataku. Jednak Francja, Rosja i Niemcy ponownie oświadczyły w piątek, że sprzeciwiają się wojnie, bo sądzą, iż Saddama Husajna można rozbroić bez przelewu krwi, przedłużając inspekcje ONZ.

Bagdad, usiłujący zapobiec inwazji - która według dyplomatów w nowojorskiej siedzibie ONZ mogłaby nastąpić już w przyszłym tygodniu - obiecał dostarczyć w piątek inspektorom ONZ raport z dowodami zniszczenia gazu VX.

W trakcie kolejnego zamkniętego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa zakończonego w piątek nad ranem czasu polskiego USA, W. Brytania i Hiszpania nie zdołały przekonać większości do uchwalenia rezolucji wojennej. Głosi ona, że Saddam nie pozbył się broni masowego rażenia i w ten sposób "zaprzepaścił ostatnią szansę" pokojowego rozwiązania konfliktu.

Irak twierdzi, że nie ma już żadnej zakazanej broni. W piątek zniszczył kilka kolejnych rakiet Al-Samud 2 przekraczających dozwolony zasięg 150 km - od początku marca już 61, czyli w przybliżeniu połowę.

Administracja Busha nie zrezygnowała jeszcze ze starań dyplomatycznych. W piątek czekała na decyzję Meksyku i Chile. Gdyby dołączyły do zwolenników rezolucji, podobno zapewniłoby to jej w 15-osobowej Radzie Bezpieczeństwa dziewięć głosów - minimum wystarczające do uchwalenia pod warunkiem, że nikt ze stałych członków Rady nie zastosuje weta.

Jednak francuski minister spraw zagranicznych Dominique de Villepin rozwiał nadzieje, że Paryż może złagodzić swe stanowisko. "Czy mamy iść na wojnę w imię zachowania jedności wspólnoty międzynarodowej? Co za zaskakujące rozumowanie” - powiedział. ”Ten pośpiech wydaje mi się niebezpieczny" - dodał.

USA, W. Brytania i Hiszpania ostrzegają Francję, że jej weto zaszkodzi jedności transatlantyckiej. Francję popierają Niemcy, które też zasiadają w Radzie Bezpieczeństwa, choć bez prawa weta. Kanclerz Gerhard Schroeder powiedział w piątek w Bundestagu, że nadal wierzy, iż Irak, który coraz aktywniej współpracuje z inspektorami, może być rozbrojony pokojowo. Dlatego Niemcy przedkładają tu "logikę pokoju" nad "logikę wojny".

Z kolei rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Jurij Fiedotow odrzucił brytyjski kompromisowy projekt, by pod groźbą wojny dać Saddamowi 7-10 dni na spełnienie sześciu warunków rozbrojeniowych. Fiedotow powiedział, że plan ten "nie jest konstruktywny i nie rozwiązuje głównego problemu - jak zapobiec użyciu siły przeciwko Bagdadowi".

Jeśli do spotkania na Azorach Waszyngtonowi nie uda się zapewnić większości w Radzie Bezpieczeństwa, prezydent Bush będzie musiał po rozmowach z premierami Tony Blairem i Jose Marią Aznarem zadecydować, czy mimo groźby porażki poddać rezolucję pod głosowanie, czy też zrezygnować z głosowania i zaatakować Irak bez zgody ONZ.

Impas w Radzie Bezpieczeństwa nie jest jedynym kłopotem Busha. Wiceprezydent USA Dick Cheney usłyszał w czwartek wieczorem w rozmowie telefonicznej z przyszłym premierem Turcji Tayyipem Erdoganem, że nie zdoła on w najbliższych dniach uzyskać zgody parlamentu na wpuszczenie do kraju 62 tysięcy żołnierzy amerykańskich i wykorzystanie tureckiej przestrzeni powietrznej dla przelotu amerykańskich pocisków manewrujących Tomahawk. Kilka godzin później okręty wojenne USA z Tomahawkami, bazujące na Morzu Śródziemnym, otrzymały rozkaz udania się na Morze Czerwone. Stamtąd do celów w Iraku będą leciały nad Arabią Saudyjską. (reb)

[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Wojenne chmury nad Irakiem. "Wejdą, czy nie wejdą?" Zabiegi dyplomatyczne, to gra pozorów, czy też ostatnia szansa na zachowanie pokoju? Zwycięzcy i przegrani ewentualnych zmagań wojennych?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.

Źródło artykułu:PAP
hiszpaniawielka brytaniausa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)