Londyn dwa dni po zamachach
"Terror dotarł do Londynu" - wołają wielkie tytuły na pierwszych stronach brytyjskich gazet. Świat wyraża współczucie, solidarność z Brytyjczykami i potępia terrorystów. Ostateczna liczba ofiar śmiertelnych wciąż nie jest znana; wiadomo, że zginęło 49 ludzi. Wśród ok. 700 rannych jest kilkoro Polaków, ale ich obrażenia nie są ciężkie.
Szef londyńskiej policji Ian Blair poinformował, że według najnowszych danych w czwartkowych zamachach terrorystycznych w londyńskich środkach komunikacji zginęło 49 ludzi (wcześniej policja mówiła o 50), a 700 jest rannych, w tym 22 osoby pozostają w stanie krytycznym. Blair podkreślił, że liczba ofiar śmiertelnych raczej wzrośnie. Potwierdzono, że w zamachu na piętrowy autobus zginęło 13 osób.
*"Wydarzenia" Polsatu o zamachach w Londynie"Wydarzenia" Polsatu o zamachach w Londynie*
Według w zamachach zostali ranni, oprócz Brytyjczyków, obywatele co najmniej pięciu krajów - Sierra Leone, Australii, Portugalii, Polski i Chin - powiedział Ian Blair. Według ambasady Australii w Londynie do szpitali trafiło ośmioro Australijczyków; dwie osoby są w stanie krytycznym.
Troje poszkodowanych Polaków ma lekkie rany; będą w szpitalu przez dwa-trzy dni - poinformował Aleksander Kropiwnicki z biura prasowego ambasady polskiej w Londynie. Dodał, że poszukiwanych jest 12-13 innych Polaków, z którymi ich bliscy wciąż nie mogą nawiązać kontaktu. Trójka odnalezionych rannych przebywa w dwóch londyńskich szpitalach.
Ofiary z innych krajów
Resort spraw zagranicznych Republiki Południowej Afryki poinformował, że dwie osoby z RPA zostały ranne i są w stanie krytycznym. Rząd Niemiec podał, że rannych zostało czterech obywateli niemieckich, w tym jeden ciężko. Według duńskiego MSZ wśród rannych jest 50-letnia Dunka. Rosyjski portal internetowy NEWSru podał, że wśród lekko rannych jest jeden Rosjanin, kilkunastoletni uczeń z Ufy.
Królowa odwiedziła rannych
Królowa Elżbieta II udała się do londyńskiego Royal Hospital z wizytą u leżących tam rannych. Brytyjska monarchini pocieszała poszkodowanych, a jednocześnie z całą mocą podkreślała, że terroryzm nie zmusi Brytyjczyków do zmiany stylu życia.
Potworności takie jak te tylko umacniają nasze poczucie wspólnoty, nasz humanitaryzm, nasze zaufanie do rządów prawa. Tak brzmi wyraźne przesłanie od nas wszystkich - powiedziała królowa personelowi szpitala.
Większość linii londyńskiego metra w piątek rano została ponownie otwarta. Pasażerowie muszą jednak liczyć się z pewnymi utrudnieniami i opóźnieniami. Władze apelują, by ludzie unikali udawania się do centralnego Londynu, jeśli nie jest to absolutnie konieczne.
NATO gotowe pomóc
Choć brytyjskie władze nie zwróciły się do NATO z prośbą o pomoc po czwartkowych zamachach w Londynie, Sojusz "jest gotów" jej udzielić, o ile zajdzie taka potrzeba - powiedział sekretarz generalny tej organizacji Jaap de Hoop Scheffer na nadzwyczajnym posiedzeniu Sojuszu w Brukseli.
Londyn do tej pory nie sformułował konkretnej prośby o pomoc do Sojuszu. NATO może przyjść z pomocą, stosując artykuł 5. traktatu założycielskiego, mówiący, że każdy atak przeciwko członkowi Sojuszu uznawany jest za atak na wszystkich członków.
Pracownicy instytucji europejskich wraz z Javierem Solaną, wysokim przedstawicielem UE ds. polityki zagranicznej, i Margot Wallstroem, wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej, minutą ciszy dali w piątek wyraz solidarności z Wielką Brytanią.
Takie rzeczy mogą się zdarzyć
Każdy kraj musi być przygotowany, musimy współpracować i okazać solidarność z tymi, którzy ucierpieli. Ale takie rzeczy mogą się zdarzyć i musimy być na to przygotowani - powiedział dziennikarzom Solana.
Szef brytyjskiego resortu spraw wewnętrznych Charles Clarke ostrzegł, że terroryści, którzy dokonali czwartkowych zamachów w metrze londyńskim, mogą uderzyć ponownie. Nie wykluczył, że odpowiedzialni za zamachy w Londynie mogą być islamscy terroryści; zaznaczył jednak, że badane są również inne hipotezy.