Londyn: 1 i 3 maja to 10 mln funtów strat
Wtorkowe protesty antykapitalistów i zapowiedziany na czwartek strajk londyńskiego metra to dla brytyjskich firm straty sięgające 10 mln funtów - ocenia londyńska izba handlu.
Większe straty wynikną ze strajku pracowników metra, którzy demonstrują w ten sposób niezadowolenie z powodu przyjętej przez rząd strategii prywatyzacji zakładającej partnerstwo sektora państwowego z prywatnym.
We wtorek wiele sklepów w najlepszych dzielnicach brytyjskiej metropolii zamknęło się na cztery spusty. Inne były otwarte tylko do południa.
Straty biznesu biorą się ze spadku obrotów, a koszty z konieczności zabezpieczenia się przed demonstrantami i zatrudnienia dodatkowych ochroniarzy.
Milion funtów kosztowała brytyjskich podatników mobilizacja policji zarządzona przez Scotland Yard.
Tym razem na swoich internetowych stronach organizatorzy protestów The Monopoly March (nazwa pochodzi od gry "monopol") obrali sobie za cel HSBC Holdings - jeden z największych banków świata, symbol globalizacji - McDonald'sa, Body Shop International i amerykańskiego producenta sportowego obuwia i odzieży - Nike. Organizatorzy protestu oskarżają te firmy o eksploatację robotników w trzecim świecie.
Jak dotąd demonstracje miały stosunkowo spokojny przebieg. Antyglobaliści otoczyli restaurację McDonald'sa przy stacji Monument, ale zostali rozproszeni przez policję. Według telewizji Sky News dokonali też najścia na restaurację McDonald'sa w okolicach dworca King's Cross, ale jej nie zdemolowali, ponieważ poczęstowano ich tam wegetariańskimi burgerami.
Niektórzy uczestnicy protestów poprzebierali się w fantazyjne stroje: aniołów, Batmanów. Inni przyodziali kolorowe peruki i cylindry. (jd)