Lokalizator w kolumnie prezydenta. "Mógł jeździć nawet kilka miesięcy"
Służba Ochrony Państwa znalazła lokalizator w samochodzie należącym do Kancelarii Prezydenta - poinformował TVN24.pl. Ten samochód miał być w Ukrainie, a z lokalizatorem mógł jeździć nawet kilka miesięcy.
Funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa latem tego roku znaleźli w jednym z aut Kancelarii Prezydenta lokalizator niewiadomego pochodzenia - ustalił TVN24.pl. Jak pisze portal, to urządzenie pozwalało śledzić pozycję samochodu w czasie rzeczywistym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozmówca portalu ujawnia, że funkcjonariusze SOP odkryli lokalizator, podczas rutynowej procedury. Sprawdzano, czy w aucie, które miało jechać w kolumnie głowy państwa, nie ma podłożonego ładunku wybuchowego. Zaznacza przy tym, że mowa o innym samochodzie niż prezydencka limuzyna.
- Zagotowało się, bo nie było wiadomo, kto zainstalował to urządzenie. Okazało się, że ten samochód mógł jeździć z tym urządzeniem przez kilka miesięcy i był w tym czasie nieraz włączany do składu kolumny prezydenta, w tym podczas jego wyjazdów do Ukrainy - przyznaje funkcjonariusz SOP w rozmowie z portalem.
Sprawa trafiła do ABW. Służby odmawiają komentarza
Dziennikarze tvn24.pl ustalili, że Andrzej Duda nie podróżował autem, w którym znaleziono lokalizator. - Sprawa trafiła do ABW, a u nas od tej chwili zrobiła się z tego wielka tajemnica. Jednak po tym incydencie są sprawdzane wszystkie auta włączane do kolumn z osobami ochranianymi. Wcześniej bywało z tym różnie - dodaje informator.
Służby odmówiły komentarza w tej sprawie - czytamy.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Tajny pożar w SOP. Media: szefostwo chce "wyciszyć sprawę"
Źródło: tvn24.pl