PolskaŁódzki prokurator jeździł po pijanemu, ale pozostał bezkarny

Łódzki prokurator jeździł po pijanemu, ale pozostał bezkarny

Jerzy Płóciennik został w bieżącym roku
wybrany do kolegium w łódzkiej Prokuraturze Apelacyjnej.
"Rzeczpospolita" dotarła do dokumentów z dwóch śledztw
prowadzonych w jego sprawie.

27.05.2008 | aktual.: 27.05.2008 00:42

Chodzi o wydarzenie z 18 grudnia 2003 r. Około godziny 22 policjanci z Pabianic otrzymali wówczas informację od przypadkowego kierowcy, że na pobliskim skrzyżowaniu prowadzący hondę civic zjechał z drogi i zatrzymał się na pniu drzewa. Patrol, który pojawił się na miejscu zastał pijanego Płóciennika.

Płóciennik dmuchnął w alkomat dopiero o godzinie 1.22. Miał 2,68 promila alkoholu. Kilkakrotnie powiedział, że kierował pojazdem pod wpływem alkoholu - zeznał sierżant z Pabianic.

Sześć dni później Płóciennik złożył w prokuraturze oświadczenie, że to jego syn prowadził auto. W trakcie jazdy mieli się pokłócić. Dlatego doszło do wypadku. Obrażony syn udał się dalej pieszo.

Sprawa trafiła do prokuratury w Poznaniu, która postępowanie umorzyła. Śledztwo wszczęto jeszcze raz w Bydgoszczy. Postępowanie umorzono z powodu "wątpliwej natury dowodowej".

Jazda w stanie nietrzeźwości to jedna z przyczyn wszczynania postępowań dyscyplinarnych w prokuraturze. Przed dwoma laty wszczęliśmy 58 postępowań dyscyplinarnych w prokuraturze, a w ubiegłym roku aż 61 - mówi "Rzeczpospolitej" Wioletta Paprocka z Ministerstwa Sprawiedliwości. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)