Trwa ładowanie...
d4euvlc
14-01-2017 22:07

Łodzi grozi finansowa katastrofa!

Miasto Łódź przegrało utrzymywany przez władze w tajemnicy proces ze spadkobiercami dawnego fabrykanta. Na gruntach przedsiębiorcy wybudowano nielegalnie największą inwestycję w regionie - Grupową Oczyszczalnię Ścieków. Gra idzie o ponad półtora miliarda złotych - pisze "Gazeta Wyborcza".

d4euvlc
d4euvlc

Kilka dni temu na "kolegium prezydenckim" - spotkaniu prezydenta Jerzego Kropiwnickiego z zastępcami prawnicy magistratu powiedzieli "przegraliśmy". Zapadła grobowa cisza. Wszyscy wiedzieli, że wyrok oznacza otwartą drogę do zasądzenia kolosalnego odszkodowania, którego domaga się od gminy czworo spadkobierców przedwojennego fabrykanta.

Teraz władze Łodzi wynajmują najlepszych prawników cywilistów w kraju, by odwrócić bieg wydarzeń. Grupowa Oczyszczalnia Ścieków to od wielu lat największa, finansowana z budżetu centralnego oraz kasy gminy inwestycja w regionie - ma czyścić ścieki całej Łodzi i regionu. Budowę GOŚ rozpoczęto w połowie lat 70., m.in. na terenach przedwojennego Folwarku Smulsko (dziś osiedle na obrzeżach Łodzi). Teren należał do zmarłego w 1939 r. fabrykanta Teodora Tietzena.

W 1995 r. skarb państwa przekazał teren z częściowo zbudowaną oczyszczalnią gminie Łódź. Dwa lata później Najwyższa Izba Kontroli, badając finanse GOŚ, zwróciła przy okazji uwagę na nieuregulowaną sytuację prawną części gruntów. W księdze wieczystej jako właściciel nadal figurował fabrykant Tietzen!

Miasto niemal natychmiast wystąpiło do łódzkiego sądu rejonowego o uznanie, że teren już dawno "zasiedział" skarb państwa i to on jest właścicielem ziemi pod GOŚ. Jednocześnie ówczesne władze bagatelizowały sprawę, wniosek został przygotowany niechlujnie, o sprawie nikt nie powiadomił mediów. Wydawało się, że sprawy idą pomyślnie dla gminy - w 1998 r. sąd uznał, że teren należy do skarbu państwa, a po komunalizacji - do miasta. Dwa tygodnie później odnaleźli się jednak wnukowie fabrykanta, natychmiast złożyli odwołanie. Wygrali, ale sprawa - z powodów proceduralnych - wróciła do sądu rejonowego.

d4euvlc

Właśnie zapadł wyrok, który przyznaje rację wnukom Tietzena. Sąd przyznał, że państwo nigdy nie wykupiło ziemi Tietzena, nie wywłaszczyło jej właściciela, nie przejęło też gruntu na podstawie dekretu o majątkach opuszczonych. Po prostu postawiło budynki na cudzym gruncie! Zdaniem sądu nie może być też tu mowy o zasiedzeniu, bo nie dotyczy ono sytuacji, gdy państwo zabiera komuś bezprawnie jego ziemię.

Łodzi grozi finansowa katastrofa!

d4euvlc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4euvlc
Więcej tematów