W lipcu tego roku mężczyzna zadzwonił do szpitala przy ul. Słowackiej informując, że na terenie placówki podłożona została bomba. Dyrekcja szpitala zdecydowała o ewakuacji pacjentów i personelu. Policyjni pirotechnicy przeszukali pomieszczenia szpitala, ale nic nie znaleźli - powiedział nadkom. Dariusz Krawczyk z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Sprawcę alarmu zatrzymano po prawie 3 miesiącach od zdarzenia. Policja nie ujawnia, w jaki sposób wpadła na jego ślad.
Podczas przesłuchania 20-latek przyznał się, że dzwonił do szpitala z informacją o bombie. Stwierdził, że słyszał w mediach o takich przypadkach podłożenia bomb i chciał się w ten sposób zabawić - powiedział Krawczyk.
Łukasz Z. był wcześniej notowany przez policję jako podejrzany o znęcanie się nad zwierzętami.
Za wywołanie zdarzenia, które zagraża życiu i zdrowiu wielu osób, może mu grozić do 10 lat więzienia. (jask)