Łódź. "Brutalna kontrola" w autobusie
Zaczęło się niewinnie - kontrolą biletów, a skończyło nie tylko mandatem, ale też wybitą szybą. Do zdarzenia doszło w jednym z autobusów w Łodzi. Co się właściwie stało? Świadkowie mówią jedno, kontrolerzy drugie.
W autobusie linii 53 jadącym z Nowosolnej do dworca Łódź Fabryczna doszło do szarpaniny między pasażerem a kontrolerami. Została wybita szyba, a 60-letnia kobieta, świadek "brutalnego" zdarzenia, boi się teraz jeździć MPK.
O sprawie informuje "Gazeta Wyborcza". Są dwie wersje poniedziałkowych wydarzeń. Jak powiedział Daniel Ceran, w autobusie był tłum. Próbował dostać się do biletomatu. Zanim mu się to udało, autobus przejechał jeden przystanek, na którym wsiedli kontrolerzy.
- Jeden z nich poprosił o pokazanie biletu. Powiedziałem, że dopiero wsiadłem i próbuję go kupić. Dodatkowo dwa razy nie udało mi się zapłacić w biletomacie kartą zbliżeniową. Powiedział do mnie "to dawaj dowód". Pytam, na jakiej podstawie? On mówi, że "pan nie ma biletu". No to znowu tłumaczę, że próbuję kupić, ale biletomat stwarza jakieś problemy - relacjonuje Daniel Ceran. Twierdzi, że za pomocą aplikacji Blik udało mu się kupić bilet. Po jego skasowaniu próbował wysiąść, ale kontrolerzy zagrodzili mu drogę. Tak miała zacząć się szarpanina.
- Nagle jeden z "kanarów" złapał mnie za kurtkę i próbował chyba ściągnąć do podłogi. Drugi mnie popchnął, wpadłem na szybę i ją potłukłem. Ludzie zaczęli krzyczeć. Jeden z kontrolerów zawołał do kierowcy, żeby dzwonił po policję - dodał Daniel Ceran. Powiedział też, że kontroler podarł mu kurtkę.
Na miejscu zjawiła się policja. I ku zaskoczeniu pasażera kontrolerzy wypisali mu mandat. - No absurd - podkreślił.
Zobacz także: "Codziennie staję przed lustrem i mówię, że życie jest cudowne"
Było inaczej?
Bartosz Stępień, zastępca rzecznika prasowego MPK Łódź, przedstawił wersję kontrolerów. Całkiem inną. Jak stwierdził, pasażer zaczął zmierzać do biletomatu dopiero wtedy, gdy do autobusu weszli kontrolerzy. - Mężczyzna zaczął być agresywny i próbował przepychać kontrolerów, aby udać się do wyjścia. (...) Wpadł na szybę i ją stłukł. (...) Podczas próby siłowego opuszczania pojazdu mężczyzna uszkodził kurtkę - mówił Stępień. Co więcej, powiedział, że Daniel Ceran jest im znany z jazdy bez biletu i szarpanin.
Wersja świadka zdarzenia - Jagody, studentki z Łodzi - jest bliższa tej, którą podaje Daniel Ceran. Nie kryje oburzenia zachowaniem kontrolerów. - Szyba poleciała na ludzi, a ci panowie kontrolujący nawet nie zainteresowali się tym, czy coś się komuś stało. A jechały tam starsze osoby, dzieci... - zwróciła uwagę.
Daniel Ceran zapowiada odwołanie się od decyzji wypisania mu mandatu. - A także skieruję sprawę do sądu - zaznaczył.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl