Łódź: afera w pogotowiu zatacza szersze kręgi
Zarzuty narażenia pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przedstawiła kolejnym trzem lekarzom łódzkiego pogotowia Prokuratura Apelacyjna w Łodzi - poinformowało w środę wieczorem Radio Łódź, które powołuje się na nieoficjalne, ale wiarygodne źródło informacji.
12.02.2003 19:48
Według Radia Łódź, wśród trzech podejrzanych, którym postawiono zarzuty jest kobieta i dwóch mężczyzn. W sumie - gdyby informacja ta okazała się prawdziwa - już sześciu lekarzy byłoby zamieszanych w aferę w łódzkim pogotowiu. Podejrzanym lekarzom zarzucono niepodjęcie koniecznych zabiegów medycznych i tym samym narażenie pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Za zarzucane lekarzom przestępstwo grozi do pięciu lat więzienia.
PAP nie udało się potwierdzić tych informacji w Prokuraturze Apelacjnej prowadzącej śledztwo. Rzeczniczka prokuratury Jolanta Badziak już wcześniej zapowiedziała, że w sprawie pogotowia na tym etapie śledztwa nie będzie udzielać żadnych informacji.
Prokuratura oficjalnie potwierdza postawienie zarzutu niepodjęcia koniecznych zabiegów medycznych i tym samym narażenie pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia dwóm lekarzom.
Wcześniej prokuratorskie zarzuty dotyczyły tylko tzw. wątku korupcyjnego afery w łódzkim pogotowiu.
Prokuratura Apelacyjna w Łodzi od stycznia 2002 r. prowadzi śledztwo w sprawie pogotowia w dwóch głównych kierunkach. Pierwszy dotyczy korupcji, drugi - podejmowania działań zmierzających do uśmiercania pacjentów, bądź narażania ich zdrowia i życia.
W tzw. wątku korupcyjnym do tej pory zarzuty wręczania lub przyjmowania łapówek w zamian za informacje o zgonach pacjentów przedstawiono 41 osobom - pracownikom pogotowia oraz właścicielom i pracownikom firm pogrzebowych.
W styczniu 2002 r. "Gazeta Wyborcza" i Radio Łódź ujawniły, że w łódzkim pogotowiu handlowano informacjami o zgonach, a być może celowo zabijano pacjentów. Media podały, że istnieją poszlaki, iż niektórym chorym podawano pavulon, lek zwiotczający mięśnie, co powodowało ich śmierć. Nikomu do tej pory nie przedstawiono jednak zarzutu zabójstwa.
Oprócz prokuratury, własne postępowanie w sprawie afery w pogotowiu prowadzi Okręgowa Izba Lekarska.(an)