Litwa: trudny dialog w rejonie solecznickim
Jak pisze wileński tygodnik Przyjaźń, w przededniu rozpoczęcia roku szkolnego litewskie czasopismo "Dialogas" opublikowało artykuł o trudnych warunkach pracy litewskich szkół powiatowych w rejonie solecznickim.
18.09.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Litewska szkoła w Czużakampiach, będąca w gestii powiatu wileńskiego, powstała przed siedmiu laty. W ciągu tych lat nic nie zakłócało współżycia sąsiadujących placówek. Skandal, z rozgłosem na całą republikę, wybuchł dopiero w końcu ubiegłego roku szkolnego. Nauczycielka klas początkowych polskiej szkoły Janina Fedorowicz została oskarżona przez prokuraturę o kidnaperstwo. Zarzut został postawiony na podstawie zawiadomienia złożonego przez dyrekcję sąsiadującej szkoły litewskiej, zgodnie z którym J. Fedorowicz w ciągu całego dnia w swojej klasie siłą utrzymywała ucznia ich szkoły Andrzeja S. Do rejonu solecznickiego w celu wyjaśnienia sprawy przyjechała delegacja przedstawicieli prokuratury republikańskiej, powiatu wileńskiego oraz ministerstwa oświaty i nauki.
- Zarzut porwania dziecka był całkowitym zaskoczeniem. W przededniu domniemanego porwania mama Andrzeja w rozmowie ze mną wyraziła chęć przeprowadzenia syna do szkoły polskiej. Swoją decyzję tłumaczyła niezadowalającymi wynikami nauki syna w szkole litewskiej. Powiedziałam wówczas jej, by następnego dnia przyszła z dzieckiem do naszej szkoły i u dyrektora złożyła podanie o przyjęcie syna do szkoły. Rano w klasie zobaczyłam jedynie Andrzeja. Matki nie było - wspomina nauczycielka, która nie zaprzecza, że przez cały dzień nowy uczeń był razem z jej klasą.
W gmachu polskiej szkoły uczy się kilka klas litewskich, w tym też przygotowawcza klasa Andrzeja. W ciągu roku szkolnego dziecko często zaglądało do polskiej klasy p. Janiny, do której uczęszcza koleżanka Andrzeja. Nigdy dotąd jego nieobecność na lekcjach nie budziła u pedagogów szkoły litewskiej niepokoju. Niepokój powstał dopiero kiedy po wsi rozeszła się wiadomość, że Andrzej zmienia szkołę. W wyniku powstałego zamieszania matka Andrzeja zrezygnowała z zamiaru wysyłania syna do szkoły polskiej, zaś J. Fedorowicz oskarżono o przestępstwo: utrzymywanie siłą dziecka, którego ofiarnie szukali nauczyciele szkoły litewskiej.
Podczas pobytu w Czużakampiach prokurator z Wilna przeprowadził rozmowy ze wszystkimi zainteresowanymi stronami i dokładnie zbadał tło sprawy. Znalazł niezbite dowody absurdalności zarzutów. Sprawa karna została umorzona. Dlatego ponowne wyciągnięcie na światło dzienne kłamliwej sensacji dla całego grona pedagogicznego Czużakampskiej Szkoły Podstawowej stało się wielkim zaskoczeniem. Tym bardziej, że uczyniono to za pośrednictwem tytułu prasowego dla nauczycieli.
Z tarasu szkoły polskiej widnieje budujący się w ekspresowym tempie nowy gmach litewskiej placówki. Być może po zakończeniu prac budowlanych szkoła powiatowa nie będzie już dzierżawiła klas w szkole samorządowej, pod której adresem dyrektora Jana Mażejki też padają różne zarzuty.
- Zarzuca się nam, że zwabiamy dzieci do szkoły polskiej za pośrednictwem przekupstwa. Rzekomo zatrudniam rodziców, którzy oddają do naszej szkoły swe pociechy- mówi J. Mażejko. Wciąż natomiast zastanawiam się, jak należy określić fakt karmienia uczniów z obu szkół po różnych cenach. Uczniowie obu szkół jedzą w naszej stołówce. Na wyżywienie dzieci z litewskiej szkoły przeznacza się dziennie trzy lity, z polskiej - 2,30 Lt. Szkołę powiatową stać również na organizację dla swoich wychowanków wypoczynku nad morzem. Jak więc określić te fakty?
Zdaniem dyrektora, przyczyną czerwcowej konfrontacji między dwoma placówkami było przejście w maju br. dwóch uczniów pierwszoklasistów ze szkoły litewskiej do polskiej. Ponieważ rodzice w terminie złożyli podania o przeniesieniu dzieci do innej placówki, wszystko odbyło się spokojnie.
Urażona skandalem J. Fedorowicz przyznaje, że nowy rok szkolny rozpoczyna z ciężarem na duszy.
- W ciągu całej mojej 25-letniej pracy pedagogicznej zawsze dbałam o dobro dzieci. Myślę, że czynią to również koledzy z sąsiedniej szkoły. Szkoda, że nasze stosunki w ostatnim okresie cechuje nie tolerancja, lecz zakłamanie. (A. Kołosowski/pr)