Listy gończe za zwolnionymi z aresztu podejrzanymi
Listami gończymi poszukiwać będzie krakowska
Prokuratura Okręgowa czterech podejrzanych o produkowanie i
organizowanie zbytu narkotyków, którzy decyzją sądu opuścili
areszt tymczasowy, a dzień później - w wyniku zażalenia
prokuratury - powinni do niego wrócić.
27.05.2004 | aktual.: 27.05.2004 20:42
"Dzień po zwolnieniu policji nie udało się już zatrzymać żadnego z nich. W piątek za podejrzanymi wydane zostaną listy gończe" - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Mirosława Kalinowska-Zajdak.
Sprawa dotyczy czterech mężczyzn, podejrzanych o produkcję amfetaminy, organizowanie jej zbytu i przekazywanie pieniędzy na zakup komponentów do produkcji narkotyków oraz posiadanie broni palnej. Mieszkańcy Krakowa, Warszawy i Zakopanego działali m.in. w Pisarzowej i Rabce (Małopolska).
Wśród zarzutów stawianych podejrzanym znajdowała się produkcja blisko 1,5 kg amfetaminy, zakupienie 7 beczek z 35 litrami tzw. prekursora BMK do produkcji amfetaminy, organizacja zbytu wytworzonego narkotyku, obrót 70 tys. zł na zakup komponentów, posiadanie broni i ostrej amunicji, w tym do karabinu maszynowego oraz posiadanie specjalistycznego radiotelefonu nadawczo-odbiorczego.
Śledztwo w tej sprawie toczyło się od września zeszłego roku; podejrzanych było w sumie pięć osób, z których cztery przebywały w areszcie tymczasowym. Postępowanie przedłużała konieczność uzyskania licznych ekspertyz, m.in. fizyko-chemicznej, balistycznej, z badania dyskietek i dysków twardych.
25 maja upływał termin aresztowania podejrzanych, dlatego 10 maja prokuratura wystąpiła do Sądu Okręgowego z wnioskiem o przedłużenie aresztu. Sąd uznał, że dalsze przedłużanie aresztu byłoby nadmierną dolegliwością dla podejrzanych i nie zgodził się na przedłużenie. We wtorek 25 maja podejrzani wyszli na wolność.
Tymczasem 26 maja w wyniku zażalenia prokuratury Sąd Apelacyjny zmienił postanowienie Sądu Okręgowego i przedłużył podejrzanym areszt do połowy sierpnia. Podejrzani powinni wrócić do aresztu, jednak policji nie udało się ich zatrzymać, ponieważ nie przebywają w miejscach zamieszkania.
"Liczymy się z możliwością przedłużenia postępowania. W przypadku, gdyby podejrzani opuścili kraj, należałoby się liczyć nawet z zawieszeniem postępowania" - powiedziała prok. Kalinowska-Zajdak. Zwróciła także uwagę na fakt, że podejrzani na wolności mogą zagrażać porządkowi publicznemu.