Listy do świętego Mikołaja pójdą na przemiał. "Przesyłki niedoręczalne"
Rysowane z sercem, pisane odwróconymi, lustrzanymi literami, zawierające spis marzeń, pragnień i oczekiwań związanych z magiczną porą roku. Listy do świętego Mikołaja, spływające do urzędów pocztowych w całym kraju niezależnie od pory roku, w końcu trafiają do jednego miejsca. Tu ich czas dobiega końca.
Choćby najpiękniejsze i najstaranniej tworzone listy, muszą podzielić pocztowy los korespondencji, która do adresata dotrzeć nie jest w stanie. Listy do świętego Mikołaja już od listopada zaczynają gromadzić się w każdym z urzędów. Kontener będzie się zapełniał, aż dojrzeje do rangi transportu.
Listy do św. Mikołaja przemielą w Koluszkach
Pakiet zostanie przesłany do Koluszek, na ulicę Kolejową. Do Urzędu Pocztowego, do Oddziału Niedoręczonych Przesyłek Pocztowych. Stąd droga jest już tylko jedna - do maszyny, która dokona przemiału.
Można wysłać do świętego list e-mail, ale nadal materialna, papierowa przesyłka jest najpopularniejszą formą komunikacji małych marzycieli z domniemanym darczyńcą. Jeśli nie ma konkretnego adresu, nie ma zmiłuj.
- Każdego roku nasza spółka odnotowuje olbrzymie zainteresowanie listami do św. Mikołaja. Trend jest nadal bardzo silny i to mimo rozwoju cyfryzacji. Wysyłają je zwykle najmłodsi, przychodzący do naszych placówek z mamą, a nawet dwojgiem rodziców. Nasi pracownicy wyjmujący listy ze skrzynek opowiadają, że często są to piękne koperty z własnoręcznie narysowanymi podobiznami św. Mikołaja w polu adresu - wyjaśnia Justyna Siwek, rzeczniczka prasowa Poczty Polskiej.
I cóż z tego piękna w obliczu przepisów. Jeśli o realizację pragnień swojej pociechy nie zadbają rodzice, z prezentu nici. - Spółka subiektywnie może stwierdzić, chociaż nie mamy statystyk, że mamy stuprocentową skuteczność doręczenia prawidłowo nadanych i zaadresowanych listów do Świętego Mikołaja. Może o tym świadczyć fakt, że dzieci, które wysyłają kartki do św. Mikołaja razem z rodzicami, później znajdują wymarzony prezent pod choinką. Jak w przypadku każdej przesyłki, najważniejszy dla doręczenia przesyłki jest prawidłowy adres - zwraca uwagę rzeczniczka.
Świąteczny tramwaj w Warszawie. Niezwykły skład wyjechał pierwszy raz
Jeśli więc na kopercie wskazany zostanie adres finlandzkiej siedziby Santa Clausa - 96930 Arctic Circle lub adres w odległej Kanadzie - Santa Claus, North Pole, H0H 0H0 Canada, to sprawa załatwiona. Ale jeśli nie, to Poczta Polska nie może domniemywać, gdzie adresat przebywa. Tak samo się dzieje, gdy list nie ma znaczka.
Listy do świętego Mikołaja to "przesyłki niedoręczalne"
Ale nie można twierdzić, że spółka się nie stara. - Poczta Polska deklaruje swoją pomoc w okresie przedświątecznym, zatrudniamy dodatkowo 1500 pracowników, przede wszystkim pracowników sortowni i kierowców. Przesyłki niedoręczalne, czyli nadane - najczęściej wrzucone do skrzynki na listy - bez właściwej opłaty albo niezawierające prawidłowych adresów odbiorcy ani nadawcy, podlegają pod osobną procedurę i stanowią odrębną kategorię przesyłek, z która mamy do czynienia przez cały rok - wyjaśnia Justyna Siwek.
Tony listów do Mikołaja w Nowym Roku, kiedy poczta upora się już z natężonym ruchem, który wciąż jeszcze przeżywa o tej porze roku na równi z kurierami firm spedycyjnych, trzeba będzie posprzątać z urzędu w Koluszkach. - Po stwierdzeniu, że danej przesyłki nie można nikomu doręczyć, jest ona przez nas magazynowana przez odpowiedni czas, a potem w przypadku nieznalezienia właściciela utylizowana - informuje rzeczniczka Poczty Polskiej.