Proboszcz opublikował "listę wstydu". Parafianie są zbulwersowani
W parafii w Lewkowie pod Ostrowem Wielkopolskim wybuchła afera związana z publikacją "listy wstydu". Zgodnie z relacją rodziców ksiądz żądał opłaty w wysokości 80 zł od każdego dziecka przystępującego do sakramentu bierzmowania. W przypadku niespełnienia tego warunku, nazwiska niepłacących były umieszczane na czarnej liście.
- Od kiedy sakramenty są odpłatne za konkretną kwotę? - pyta jedna z matek w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Kobieta wyliczyła, że w parafii ma przystąpić do bierzmowania 113 dzieci, więc proboszcz zarobi na tym sakramencie 9 tys. zł.
Rozmówczyni podkreśla również swoje oburzenie związane z publikacją pełnych nazwisk dzieci na stronie parafii, wskazując tym samym na potencjalne naruszenie przepisów RODO.
Po interwencji rodziców lista została usunięta, a na stronie pojawił się komunikat zachęcający do uregulowania wszelkich zaległości. Proboszcz parafii bronił się w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", twierdząc, że nie chciał brać opłat za sakrament, a żądane pieniądze miały być dobrowolnym wsparciem na koszty związane z bierzmowaniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecnie na stronie parafii widoczny jest komunikat: "Kandydatów do bierzmowania, którzy jeszcze mają jakieś zaległości, proszę o ich jak najszybsze nadrobienie. W razie jakichś wątpliwości, można je wyjaśnić osobiście w najbliższą niedzielę w zakrystii po każdej mszy św. Najbliższe spotkanie wszystkich kandydatów w kościele będzie w niedzielę, 22 października, po mszy św. południowej. Obecność wszystkich obowiązkowa! Spowiedź przed bierzmowaniem będzie 31 października o godz. 19.30".
Proboszcz dodał również, że opublikowanie listy miało na celu zmotywowanie tych, którzy nie dopełnili innych warunków przygotowawczych do sakramentu, takich jak dostarczenie metryki chrztu czy udział w spotkaniach przygotowawczych.
"Lista wstydu" na stronie parafialnej. Proboszcz naruszył przepisy RODO
Kontrowersje narastały również w kwestii tego, czy proboszcz naruszył przepisy RODO, publikując nazwiska kandydatów do bierzmowania. Urząd Ochrony Danych Osobowych potwierdził, że w kontekście małej parafii takie działanie stanowi naruszenie przepisów.
Jednak z kolei Kościelny Inspektor Ochrony Danych wskazywał, że pewne aspekty prawa kościelnego zezwalają na publikację imion i nazwisk.
Kuria w Kaliszu, reagując na kontrowersje, potępiła postępowanie proboszcza, określając je jako "nieroztropne". Po rozmowie z rodzicami lista została usunięta, a kuria przeprowadziła rozmowę z proboszczem, uwrażliwiając go na odpowiedzialne postępowanie w przyszłości.