ŚwiatLista wrogów USA - Kadafi odszedł, oni wciąż żyją

Lista wrogów USA - Kadafi odszedł, oni wciąż żyją

Muammar Kadafi dołączył do grona potężnych postaci światowej polityki, które walczyły z USA i przegrały. Wciąż są jednak na świecie wrogowie Stanów Zjednoczonych - napisała agencja AP.

Lista wrogów USA - Kadafi odszedł, oni wciąż żyją
Źródło zdjęć: © AP | Fernando Llano

21.10.2011 | aktual.: 21.10.2011 15:40

"Nawet po upadku libijskiego dyktatora, jak również Osamy bin Ladena, Saddama Husajna w Iraku i Slobodana Miloszevicia w Serbii, wciąż istnieją na świecie wrogo nastawieni do USA autokraci, szczególnie na Kubie, w Wenezueli, Korei Północnej i Iranie" - czytamy w depeszy amerykańskiej agencji.

"Czarna" lista

Według AP na liście "wrogich Stanom Zjednoczonym despotów i autokratycznych reżimów" znajdują się: przywódca Kuby Fidel Castro, prezydent Wenezueli Hugo Chavez, Kim Dzong Il przywódca Korei Północnej i duchowi przywódcy irańskiego reżimu.

Castro przetrwał podejmowane przez CIA próby zamachu na jego życie, inwazję w Zatoce Świń i sankcje gospodarcze USA, by przez ponad pół wieku otwarcie sprzeciwiać się Stanom Zjednoczonym i ostro je krytykować. 85-letni Castro z powodu choroby formalnie ustąpił ze stanowiska prezydenta w lutym 2008 roku, ale władzę przekazał swojemu bratu Raulowi, dzięki czemu rewolucyjny reżim został zachowany. Wymiana handlowa między Kubą a USA praktycznie nie istnieje - państwa te nie utrzymują ze sobą stosunków dyplomatycznych. Stany Zjednoczone zarzucają kubańskiemu rządowi łamanie praw człowieka i uciszanie głosów sprzeciwu, natomiast Hawana przedstawia się jako ofiara amerykańskiej siły.

Z kolei prezydent Wenezueli to lewicowy działacz i były wojskowy, w 1999 roku doszedł do władzy, po czym przeprowadził radykalne reformy gospodarcze i społeczne, w tym nacjonalizację przemysłu naftowego. Chavez oskarżył Waszyngton o potajemne planowanie inwazji na Wenezuelę, wezwał do powstrzymania USA, sprzymierzył się z Kubą i podpisał z Rosją umowy w sprawie zakupu broni, chcąc uczynić ze swojego kraju regionalną potęgę. Stany Zjednoczone wolą przedstawiać Chaveza jako denerwującego natręta, niż przeciwnika, ale może się to zmienić, jeżeli zaostrzy on swoją politykę.

Kim Dzong Il sprawuje totalitarne rządy w Korei Północnej. Państwo to posiada armię liczącą milion żołnierzy i od czasu wojny koreańskiej jest solą w oku Waszyngtonu. W ostatnich latach, oferując w zamian pomoc gospodarczą i przysługi dyplomatyczne, USA bezskutecznie próbowały przekonać Kima, by zrezygnował z prób uzyskania broni atomowej. W ubiegłym roku Stany Zjednoczone i inne kraje zarzuciły Phenianowi zatopienie południowokoreańskiego okrętu i ostrzelanie należącej do tego kraju wyspy. Podejrzewa się, że Kim jest poważnie chory, stąd kluczowym czynnikiem dla przyszłych relacji Waszyngton-Phenian może być syn przywódcy i jego prawdopodobny następca Kim Dzong Un.

Kolejni na liście są duchowi przywódcy teokratycznego reżimu irańskiego, który od czasu obalenia wspieranego przez USA szacha Iranu w 1979 roku okazuje niewiele tolerancji dla odmiennych poglądów oraz silną wrogość wobec Waszyngtonu. Antyamerykańskie i antyizraelskie wystąpienia prezydenta Mahmuda Ahmadineżada są stałym elementem spotkań Zgromadzenia Ogólnego ONZ, a jego głos to zaledwie jeden z wielu w antyzachodnim irańskim rządzie. Źródłem obecnego konfliktu są obawy Waszyngtonu dotyczące związków Iranu z grupami terrorystycznymi na Bliskim Wschodzie, a przede wszystkim ambicje nuklearne Teheranu. USA przekonują, że Iran przygotowuje sobie grunt pod program budowy broni atomowej, który może zagrozić bezpieczeństwu Bliskiego Wschodu, Stanów Zjednoczonych i Europy. Teheran zapewnia, że interesuje go wyłącznie pokojowe wykorzystanie technologii nuklearnej.

Dyktatorzy, ale nie wrogowie

Nie wszyscy dyktatorzy są uważani za wrogów USA. Wielu z nich traktowano kiedyś jak wiernych sojuszników. "Obecnie istnieją autokraci, którzy spotykają się krytyką USA, ale nie stanowią zagrożenia dla strategicznych interesów Waszyngtonu - napisała agencja AP. - Są wśród nich prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko, przywódca Zimbabwe Robert Mugabe, prezydent Sudanu Omar el-Baszir oraz Uzbekistanu Isłam Karimow".

Większe znaczenie od wrogich despotyzmów mogą mieć dla USA wschodzące potęgi gospodarcze i polityczne. Dzięki krajom, takim jak Chiny, Indie, Brazylia i Rosja, mogą sprawdzić się prognozy niektórych ekspertów, mówiące, że któregoś dnia Stany Zjednoczone będą tylko jednym z wielu rywalizujących ze sobą o wpływy i rynki światowych mocarstw.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)