List z pogróżkami do Sikorskiego
Policja szukała bomby w biurze marszałka sejmu
Pirotechnicy w biurze poselskim Sikorskiego - zdjęcia
Marszałek sejmu Radosław Sikorski otrzymał anonimowy list z pogróżkami. Nadawca groził w nim zdetonowaniem bomby. Sprawę potraktowano poważnie. W dwóch biurach poselskich Sikorskiego pirotechnicy i policjanci szukali bomby. Oprócz samych biur sprawdzono również okoliczne budynki. - Nie znaleziono nic niepokojącego - poinformowała Wirtualną Polskę nadkom. Monika Chlebicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
(WP.PL, Radio Zet, PAP, mg)
Listy z pogróżkami
- List z pogróżkami przyszedł na skrzynkę mailową do obu biur. Policja została zaalarmowana krótko po północy - powiedziała Chlebicz. Informację, jako pierwsze, podało Radio Zet. Jeden list otrzymał Radosław Sikorski, drugi pracownicy jego biura. Nadawca informował, że podłożył bombę, która wybuchnie we wtorek o godzinie 12.
"Za 24 godziny Radziu Sikorski zginie, zostanie zabity"
"Za 24 godziny Radziu Sikorski zginie, zostanie zabity. Jutro [24 lutego - przyp.red] o 12:00 podłożę bombę w waszym biurze. Pracujecie dla Radzia - zginiecie. Musicie umrzeć, taka jest cena za wolną Polskę" - to fragment listu wysłanego do pracowników biura poselskiego Radosława Sikorskiego.
Policjanci i pirotechnicy sprawdzili biura poselskie marszałka sejmu
Policja ustala teraz, kto wysłał maile. Biura poselskie będą jeszcze przez kilka godzin pod obserwacją. Nadawca anonimowego listu groził, że wybuch nastąpi we wtorkowe południe.
Policyjne samochody przed biurem poselskim
Policyjni pirotechnicy przeszukali biura poselskie Radosława Sikorskiego w Bydgoszczy i Nakle. Marszałek sejmu dostał list z pogróżkami. W budynkach nie znaleziono żadnych materiałów wybuchowych.