List otwarty studentów do prezydenta
Studenci Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu wystosowali list otwarty do prezydenta i Parlamentu RP. Drogą e-mailową można złożyć swoje podpisy pod listem.
04.01.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Oto treść przesłanego do Wirtualnej Polski listu:
Mając na względzie dramatyczną sytuację szkolnictwa wyższego, zmuszeni jesteśmy do zajęcia otwartego stanowiska - w kontekście ostatniej decyzji rządu uderzających w studentów RP. W obecnej sytuacji za najważniejsze uważamy poruszenie następujących problemów:
- Zmniejszenie ulg na przejazdy komunikacją publiczną.
- Katastrofalny stan infrastruktury i brak niezbędnych środków dydaktycznych.
- Ograniczona liczba zajęć praktycznych.
- Odpłatność za studia w trybie zaocznym i wieczorowym na uczelniach państwowych.
- Niejasne kryteria przeprowadzania egzaminów.
- Nie realizowanie postulatu o powszechności i równości dostępu do wykształcenia.
- Zły system przyznawania stypendiów socjalnych i kredytów studenckich.
Domagamy się:
- pozostawienia 50% ulgi na przejazdy komunikacją publiczną.
- zwiększenia kierowanych na naukę środków finansowych.
- likwidacji opłat za studia zaoczne i wieczorowe oraz zwiększenia rzetelności przeprowadzanych zajęć.
- wprowadzenia realnych warunków przyznawania stypendiów socjalnych i kredytów studenckich poprzez podniesienie progów dochodów przypadających na członka rodziny.
Likwidacja ulg na przejazdy komunikacja publiczną dla studentów ogranicza możliwość swobodnego przemieszczania się - co za tym idzie: uczestnictwa w sympozjach, konferencjach, wydarzeniach kulturalnych (jest to niezwykle istotne dla rozwoju intelektualnego i kształtowania tożsamości młodego człowieka).
Dochodzimy do wniosku, iż władze RP chcą doprowadzić do sytuacji: kiedy to cała społeczność studencka zamiast uczestniczyć w bezpośrednich interakcjach społecznych (debatach, spotkaniach kulturalnych) zasiądzie przed ekranami telewizorów - pogrążając się w medialnej fikcji. Takie ograniczenie bezpośrednich kontaktów międzyludzkich jest niezwykle wyrafinowanym narzędziem sprawowania władzy, kontroli i kanalizowania poglądów młodzieży, gdzie przestrzeń publiczna ogranicza się do monitora telewizyjnego, w którym "głos" mają uprzywilejowani.
Ponadto wysoka cena biletów ogranicza kontakty z rodziną. O ironio!!! Konstytucja mówi, że Państwo będzie wspierać tę cenną komórkę społeczną. Podwyższenie cen biletów na pewno nie wpłynie korzystnie na związki z rodziną.
Obserwujemy pogarszający się z roku na rok stan sal dydaktycznych, a także ich brak! Studenci bardzo często "tłoczą się" w salach wykładowych, w których brakuje siedzisk i stołów - co uniemożliwia pełne uczestnictwo w zajęciach. Brak również środków dydaktycznych: komputerów, diaskopów, magnetofonów, magnetowidów, tablic itp. Powoduje to niemożliwość pełnej realizacji treści kształcenia, a zarazem jej celów.
Studenci mają ogromne kłopoty z dostępem do nowych publikacji książkowych. Na domiar złego w publicznych bibliotekach dostępnych jest bardzo mało pozycji książkowych, lub nie ma ich wcale. Jak więc mają kształcić się studenci. Zakup książki graniczy z cudem; można powiedzieć jest nierealny (przy tak wysokich cenach). Zatem władze RP przyczyniają się (pośrednio) do łamania przez studentów praw autorskich (kopiowanie książek).
Równie tragiczna jest sytuacja na kierunkach o profilu artystycznym, gdzie studenci zmuszeni są we własnym zakresie zaopatrywać się w narzędzia pracy.
Wyrażamy również swoje niezadowolenie - dotyczące ograniczonej liczby zajęć praktycznych, laboratoryjnych itp. Otrzymujemy jedynie wiedzę teoretyczną - nie mającą przełożenia w praktyce. Pokutuje w naszej edukacji podający tok nauczania. Zajęcia praktyczne ograniczane są do minimum, a studenci często zmuszeni są do dokonywania dopłat.
Sprawą dla nas niezwykle bulwersującą jest odpłatność za studia w trybie zaocznym i wieczorowym. Art. 70 pkt 2 Konstytucji RP mówi, iż nauka w szkołach publicznych jest bezpłatna. Interpretując dalszą część punktu 2 art. 70, w którym mowa jest, o tym iż ustawa może dopuszczać świadczenie niektórych usług edukacyjnych przez publiczne szkoły wyższe za odpłatnością - wnioskujemy, iż studia zaoczne i wieczorowe są "dodatkowymi usługami"- a więc intratnym interesem - a nie obowiązkiem kształcenia, które jest powinnością wyższych uczelni.
Pieniądze pozyskane z opłat wnoszonych przez studentów zaocznych i wieczorowych mają wypełnić lukę finansową spowodowaną nieudolną polityką rządów RP.
Student zaoczny lub wieczorowy, który miał odwagę założyć rodzinę i udało mu się zdobyć pracę powinien być wspierany - a nie wyzyskiwany!!! Wynika z tego, że nie chcemy w naszym kraju ludzi wykształconych. W/w studentów traktuje się jak "Gorszego -Innego" (realizuje się mniej godzin zajęć, nie przyznaje się stypendiów naukowych, zajęcia praktyczne opłacane są dodatkowo, za niezrealizowane zajęcia nie zwraca się pieniędzy).
Uważamy, że istotną sprawą jest rozwiązanie kwestii sposobu przeprowadzania egzaminów, który powinien być uregulowany prawnie. Każdy ze studentów musiałby na początku każdego semestru lub roku akademickiego otrzymać kompletną listę pytań i literatury obowiązującej na egzaminie. Egzaminujący miałby obowiązek zadawać pytania jedynie z przygotowanej listy pytań, o której wyżej była mowa.
Naszym zdaniem nie realizowany jest postulat powszechności i równości dostępu do wykształcenia. Wykształcenie wyższe zdaje się być zarezerwowane dla osób bogatych. Studiowanie (nawet w trybie dziennym) wymaga dużych nakładów finansowych. Zatem rodziny niezamożne nie posyłają swoich dzieci na studia lub dochodzi do sytuacji, gdzie student zmuszony jest przerwać naukę. Tej chorej sytuacji nie rozwiązał nawet system przyznawania stypendiów i kredytów studenckich, który jest niejasny i krzywdzący. W 2000 roku kredyt studencki otrzymało 28.550 osób z pośród 33.000, których dochód do tego uprawniał. Wynika z tego, że około 5.000 osób nie otrzymało kredytu z braku wymaganych przez banki poręczeń. Dodatkowo okazało się, że około 75% z tej grupy to osoby o najniższych dochodach (tj. mniej niż 400 złotych miesięcznie na członka rodziny). Również progi dochodów w przypadku stypendiów socjalnych są żenująco niskie (nie mogą przekraczać 400 złotych miesięcznie na członka rodziny).
Z dnia na dzień widzimy pogłębiającą się przepaść między biednymi i bogatymi.
Sygnalizowane wyżej problemy są zaledwie wierzchołkiem góry lodowej. Natychmiastowe podjęcie kroków zmierzających w stronę zracjonalizowania i rzetelnego sfinansowania nauki i szkolnictwa wyższego w tym także wyposażeń pracowniczych jest niezbędnym czynnikiem powstrzymania upadku instytucji kształcenia i wychowania oraz odwrócenia procesu pauperyzacji środowisk akademickich, oraz przeciwdziałania procesowi mnożących się patologii w postaci komercjalizacji nauczania. Jesteśmy przekonani, że tylko energiczne i przemyślane działania mogą zapobiec zbliżającej się katastrofie. Kryzys intelektualny naszego społeczeństwa przyczyni się w konsekwencji do tragicznej zapaści gospodarczej Polski.
W przypadku braku reakcji władz RP na nasze żądania jesteśmy gotowi podjąć spektakularne działania protestacyjne, a nawet przejść do bardziej radykalnych środków w celu ratowania naszego społeczeństwa.
Studenci UAM Poznań.
Apelujemy do studentów wszystkich szkół wyższych i organizacji studenckich na terenie całego kraju o zawieszenie wszelkich podziałów politycznych w tak istotnej dla nas sprawie. Prosimy o przyłączenie się do naszych żądań i podpisanie się pod listem otwartym. Liczymy na każdą pomoc w nagłośnieniu tej sprawy i rozpowszechnieniu tego listu (niech dotrze do każdego studenta w Polsce). Nie pozwólmy, aby marazm zabił studencką inicjatywę !!!!
Jeśli podpiszecie się pod tym listem odeślijcie go pod adres: cybotron@wp.pl. (aka)