Utrata miejsc pracy przez ok. tysiąc osób, a w negatywnym przypadku przez kolejny tysiąc (w spółkach wydzielonych i kooperujących z hutą), może stać się problemem na skalę województwa. Jeśli każdy z tysiąca pracowników ma 3-4-osobową rodzinę, to widzimy, jaki narasta problem - piszą związkowcy.
Huta Baildon jest w upadłości od połowy maja. Długi zakładu przekraczają pół miliarda zł. Wypowiedzenia otrzymało już dwie trzecie prawie tysiącosobowej załogi. Dotychczas nie znalazł się inwestor, zainteresowany przejęciem produkcyjnej części huty.(an)