List kandydata do Łukaszenki; "napisałem po torturach"
Białoruskie służby opublikowały list do Aleksandra Łukaszenki napisany przez byłego kandydata na prezydenta Białorusi Alesia Michalewicza. Michalewicz odcina się od jego treści i twierdzi, że napisał go po tym, jak został poddany "odpowiednim procedurom" w więzieniu - informuje TV Biełsat.
List został opublikowany w odpowiedzi na oświadczenie Michalewicza, że KGB torturami wymusiło na nim zgodę na współpracę.
Michalewicz napisał w liście adresowanym do Aleksandra Łukaszenki, że zasługi tego prezydenta dla niepodległości Białorusi są "niezaprzeczalne i bardzo wielkie". Dodał, że w czasie kampanii prezydenckiej nie wypowiadał się negatywnie o Łukaszence i jego rodzinie.
"Jako były kandydat proszę, by Pan wziął pod swoją kontrolę kwestię mojego losu" - zakończył list Michalewicz.
Były kandydat na prezydenta oświadczył w rozmowie z Biełsatem, że napisał list miesiąc przed wypuszczeniem go z więzienia, po tym, jak został poddany "odpowiednim procedurom".
Aleś Michalewicz, były kandydat na prezydenta Białorusi, w poniedziałek wydał oświadczenie, w którym poinformował, że wypuszczono go z aresztu, gdy zgodził się na współpracę z KGB. Dodał, że "warunki przebywania w areszcie można określić mianem tortur". Były kandydat na prezydenta powiedział, że więźniowie byli m.in. przetrzymywani nadzy w zimnym pomieszczeniu.