Limit na życie




- Błagamy Ministerstwo Zdrowia o pieniądze! To nasze jedyne dzieci! One muszą żyć! - mówią ze łzami w oczach Elżbieta i Piotr Klimkowie. Aż piętnaścioro dzieci, pacjentów Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu gotowych jest do przeszczepu. Tymczasem wyczerpał się limit na te zabiegi ratujące życie.

Obraz

Co grozi dzieciom, jeśli nie zostanie im przeszczepiony szpik? - Umrą - odpowiada Ewa Gorczyńska, ordynator dziecięcego oddziału transplantacji szpiku kostnego. – Tu liczą się dni Nie można czekać miesiącami Przeszczep to procedura ratująca życie. - Dzieci mogą umrzeć - potwierdza prof. Alicja Chybicka, kierownik Kliniki Hematologii Dziecięcej, która wczoraj z Oslo monitorowała negocjacje z Ministerstwem Zdrowia. W klinice 15 dzieci powinno w ciągu najbliższych kilku tygodniach mieć przeszczepiony szpik. Dla wszystkich są dawcy. Wśród małych pacjentów jest m.in dwóch synów państwa Klimków. - Kuba (3 lata) od 5 miesięcy czeka na przeszczep. Bartek (1,5 roku) także choruje na niedobór odporności.

Przyjechaliśmy tu spod Krakowa. Podobno to najlepsza placówka w Polsce. Tymczasem po wejściu usłyszeliśmy, że wstrzymano przeszczepy. Co mamy robić? - pyta Elżbieta Klimek. - Nie stać nas na zapłacenie 200 tys zł. - dodaje jej mąż Piotr. W tym roku przeszczepy z tzw 3 grupy, czyli od osób niespokrewnionych lub niezgodnych rodzinnych, we wrocławskiej klinice można było wykonać 21 osobom – taki był ustalony limit. Kontrakt na tę usługę placówki medyczne podpisują z Ministerstwem Zdrowia, a nie jak to zwykle bywa, z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Limit we wrocławskiej klinice wyczerpał się kilka miesięcy temu. Od tego czasu dyrekcja szpitala opłacała procedury przeszczepowe. Wykonano kolejne 3. Każda kosztuje 200 tys zł. - Szpital dłużej nie mógł tego finansować. Na koncie nie ma pieniędzy. Dlatego dyrektor wstrzymał wykonywanie przeszczepów - tłumaczy prof. Marian Klinger, prorektor ds. nauki Akademii Medycznej we Wrocławiu, który wczoraj próbował negocjować w tej sprawie z MZ. Tymczasem kolejne przeszczepy są w trakcie. - Nie możemy przerwać tych procedur. Także następna dwójka dzieci, z piętnastki jaka jest przygotowana, musi mieć jak najszybciej przeszczep. Nie można czekać tygodniami, bo wówczas może okazać się, że szpik już nie będzie pasował. A wtedy... - tłumaczy Ewa Gorczyńska. Ministerstwo Zdrowia już w lutym było informowane o tym, że limit we Wrocławiu jest za mały. - Kolejne pismo wysłaliśmy w lipcu, następne w sierpniu, wrześniu. Na żadne nie odpowiedziano.

Ministerstwo twierdzi, że nic nie dostało - dopowiada ordynator. Dopiero wczoraj zaskoczeni urzędnicy z Warszawy obudzili się. Szpital otrzymał ustną obietnicę, że resort zapłaci za 3, wykonane już procedury. Co z kolejnymi? - Być może otrzymamy zgodę na przesunięcie pieniędzy z innej puli. Ale to wciąż może być za mało. Co powiemy dzieciom, ich rodzicom? - podsumowuje Ewa Gorczyńska. W Polsce są 4 ośrodki, które przeszczepiają szpik dzieciom. We wszystkich skończyły się limity. A wrocławska placówka jest jednym z najlepszych ośrodków w Europie. Wykonuje się tu połowę przeszczepów u dzieci w Polsce. - Moje dziecko jest rok po przeszczepie. Przeżywałam to strasznie. A to, co się teraz dzieje, to olbrzymia tragedia tych rodzin. Muszą przechodzić koszmar. A Ministerstwo Zdrowia? Jak zwykle... - komentuje Małgorzata Kotwica, która wczoraj przyszła z dzieckiem na kontrolę do wrocławskiej kliniki.

Dyrektor zdecydował List Macieja Żmudzkiego, dyrektora ASK do Ministerstwa Zdrowia: Zwracam się z prośbą o informację, które ośrodki w Polsce dysponują nadal niewyczerpalnym limitem na wykonanie procedury przeszczepu szpiku od dawcy alternatywnego, ponieważ Klinika Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu wyczerpała z nadwyżką przyznany na 2004 rok limit. W związku z tym, że do chwili obecnej nie otrzymaliśmy odpowiedzi z Ministerstwa Zdrowia dotyczącej ewentualnego aneksu zwiększającego ilość zakontraktowanych procedur, Akademicki Szpital Kliniczny we Wrocławiu zmuszony jest zawiesić wykonywanie tej procedury.

Jarosław Sulikowski

Wybrane dla Ciebie
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami
Oblała syropem rosyjskiego ambasadora w Warszawie. Moskwa podejmuje kroki
Oblała syropem rosyjskiego ambasadora w Warszawie. Moskwa podejmuje kroki
Strzelanina pod kołem podbiegunowym. Policja nie ujawnia motywów sprawcy
Strzelanina pod kołem podbiegunowym. Policja nie ujawnia motywów sprawcy
Rozmowy pokojowe w Watykanie? Nuncjusz w Ukrainie mówi wprost
Rozmowy pokojowe w Watykanie? Nuncjusz w Ukrainie mówi wprost
Koszmar w Hiszpanii. Polacy podejrzani o brutalne zabójstwo Niemców
Koszmar w Hiszpanii. Polacy podejrzani o brutalne zabójstwo Niemców
Napięcia na granicach Polski i w relacjach Chiny-USA [SKRÓT DNIA]
Napięcia na granicach Polski i w relacjach Chiny-USA [SKRÓT DNIA]
Dostali informację, że samochód spadł z wiaduktu. Prawda była inna
Dostali informację, że samochód spadł z wiaduktu. Prawda była inna
Dania wyśmiewa Trumpa ws. Grenlandii. "Zaczniemy kupować stany"
Dania wyśmiewa Trumpa ws. Grenlandii. "Zaczniemy kupować stany"
Rosyjskie bombowce nad Morzem Norweskim. NATO zareagowało
Rosyjskie bombowce nad Morzem Norweskim. NATO zareagowało