Liderzy PO chwalą Rokitę
Liderzy PO Donald Tusk i Bronisław
Komorowski pozytywnie oceniają opublikowany w "Gazecie
Wyborczej" tekst polityka Platformy Jana Rokity zatytułowany
"Sarmaci przeciw reformatorom".
03.11.2005 | aktual.: 03.11.2005 16:05
Rokita - diagnozując obecną sytuację polityczną - pisze m.in., że jedynym wyjściem dla PiS i PO jest utworzenie wspólnego rządu, ale klucz do osiągnięcia tego celu jest w rękach przywódców PiS. "Powinni oni powstrzymać dalszy rozwój sporu, który wyewokowała kampania prezydencka" - napisał polityk PO. Według niego, przywódcy PiS powinni "rzetelnie podzielić się władzą z Platformą", zamiast pod "małostkowymi" pretekstami upokarzać liderów Platformy.
Zdaniem Rokity, do stworzenia dobrego rządu PiS potrzebuje silnej PO, "zdolnej do walki o plan naprawy państwa i gospodarki w warunkach, gdy zaplecze PiS wymuszać będzie raczej mniejszą niż większą odwagę rządzenia".
W opinii Rokity, Platforma powinna zaś rozstać się "z mirażem zbudowania silnej, zdecydowanej opozycji wobec rządu PiS". W takiej roli PO będzie - jego zdaniem - nieefektywna, bo nie dość radykalna. Rokita podkreśla, że wobec rządu PiS, PO nie będzie mogła być taką silną i zdecydowaną opozycją, jak w przeszłości np. wobec lewicowego rządu Leszka Millera.
Tekst Rokity wywołał w czwartek rano domysły, czy nie jest on oznaką podziału poglądów w Platformie, wobec zdecydowanych wypowiedzi Tuska o tym, że obecnie miejsce PO jest w opozycji.
Tusk powiedział w czwartek dziennikarzom, że podpisuje się pod każdym zdaniem w artykule Rokity. Przeczytałem ten artykuł, jest świetny. Dużo gorszy dla nas jest wstępniak 'Gazety Wyborczej' - ocenił szef PO.
Na pierwszej stronie "GW" w tekście zatytułowanym "Rokita chce do rządu, Tusk do opozycji", Rafał Kalukin pisze m.in. że "lider PO Jan Rokita podejmuje na łamach 'Gazety' próbę ratowania koalicji PO-PiS. Ale szef Platformy Donald Tusk widzi partię już tylko w opozycji".
Tusk uważa, że to PiS jest odpowiedzialne za to, że koalicja z PO nie doszła do skutku. Powtórzył, że jedynym warunkiem powrotu Platformy do rozmów koalicyjnych z PiS jest zerwanie taktycznej koalicji tej partii z Samoobroną. Przyznał, że PO będzie trudno być w opozycji i nie jest to dla jego partii komfortowa sytuacja. Zadeklarował, że Platforma chce stabilizować sytuację na scenie politycznej, a nie ją zaogniać.
Zdaniem wicemarszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, w swym artykule Rokita robi dokładnie to samo, co kilka dni temu Tusk, kiedy "apelował do Jarosława Kaczyńskiego o to, aby PiS dokonał zmiany w swojej linii politycznej i odciął się od Samoobrony i Andrzeja Leppera".
To Donald Tusk postawił jako jedyny warunek rozpoczęcia i szczęśliwego zakończenia rozmów na temat koalicji i dokładnie to samo napisał Jan Rokita dziś w 'Gazecie Wyborczej' - że klucz do rozwiązania sytuacji mają w rękach szefowie PiS - powiedział Komorowski dziennikarzom. Według niego, postulowane przez PO odcięcie się PiS od Samoobrony miałoby polegać na odwołaniu Andrzeja Leppera z funkcji wicemarszałka Sejmu.
Sam Rokita powiedział dziennikarzom, że tekst w "GW" nie jest żadnym manifestem, tylko wyraża jego opinię, iż "bracia Kaczyńscy zrobili coś złego dla Polski". Podkreślił, że Polska czekała i czeka na wspólny rząd PiS i PO, który "odmieni oblicze polskiej rzeczywistości".
"Każdy uczciwy człowiek w Polsce wie także, że Platforma Obywatelska świadomymi decyzjami Jarosława Kaczyńskiego została wypchnięta z tego rządu. I każdy uczciwy człowiek w Polsce także dzisiaj wie, że wspieranie słabego, idącego w kryzys i nieporadnego rządu mniejszościowego Kazimierza Marcinkiewicza byłoby całkowicie bez sensu" - ocenił Rokita.
Na uwagę, że ta wypowiedź brzmi inaczej, niż jego artykuł w "GW", Rokita odpowiedział, że brzmi "dokładanie tak samo".