Libia: strzelacie do cywili! 64 osoby nie żyją
Koalicja USA, Francji, Wielka Brytanii, Kanady i Włoch przystąpiła w sobotę do operacji "Świt Odysei", mającej powstrzymać ataki wojsk Muammara Kadafiego na ludność
cywilną, zwłaszcza wokół powstańczej stolicy Bengazi. Libijska telewizja państwowa podaje jednak, że ostrzelano cele cywilne. Według sił zbrojnych tego kraju, w atakach zginęły 64 osoby, a 150 uznaje się za zaginione.
Amerykańskie i brytyjskie okręty wystrzeliły w sobotę 112 pocisków Tomahawk do ponad 20 celów na libijskim wybrzeżu.
Szef sztabów Pentagonu William Gortney podał, że ataki były skierowane na stanowiska obrony przeciwlotniczej sił Kadafiego w okolicach Trypolisu i Misraty. Jak powiedział, stanowiły zagrożenie dla pilotów koalicji, patrolujących libijską przestrzeń powietrzną, lub dla narodu libijskiego.
Na skutek licznych ataków w sobotę libijska obrona przeciwlotnicza została poważnie uszkodzona - poinformował w nocy przedstawiciel amerykańskich sił bezpieczeństwa, zastrzegając anonimowość.
Jak ocenił Gortney, na dokładną ocenę skuteczności ataków trzeba poczekać ok. 12 godzin. Pozwoli na to lot zwiadowczy samolotu bezzałogowego Global Hawk.
Gortney nie podał, jak długo ataki będą kontynuowane. Podkreślił jedynie, że sobotni atak rakietowy stanowi pierwszy etap wielofazowej misji.
Na Morzu Śródziemnym operuje ok. 25 okrętów koalicji, w tym 11 amerykańskich. Wśród jednostek USA są trzy okręty podwodne wyposażone w pociski Tomahawk, a także m.in. dwa niszczyciele i dwa okręty desantowe. W okolicy znajduje się również pięć amerykańskich samolotów zwiadowczych.
Atak "wrogów-krzyżowców"
Libijska telewizja państwowa podała z kolei, że siły międzynarodowej koalicji, które określiła mianem "wrogów-krzyżowców", zbombardowały cywilne cele w Bengazi, Zuwarze i Misracie. Stacja donosiła również o ataku na obszary zamieszkane przez cywilów w Trypolisie i składy z paliwem zaopatrujące Misratę.
Media państwowe w tym kraju podały, że zachodnie siły zbombardowały położoną na północy Syrtę, rodzinne miasto libijskiego przywódcy.
W odpowiedzi na ataki sił koalicji międzynarodowej na Libię tamtejsze Ministerstwo Spraw Zagranicznych zażądało w sobotę pilnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Ciała i spalone samochody
Siły zbrojne Libii twierdzą, że w atakach zginęły 64 osoby, a 150 jest zaginionych. Wcześniej informowano o 48 ofiarach śmiertelnych.
Korespondent agencji Reutera powiedział, że w pobliżu samochodów sił lojalnych wobec Kadafiego, zbombardowanych na drodze we wschodniej Libii widział co najmniej 14 ciał.
Na drodze między Begazi a Adżdabiją, strategicznym miastem stanowiącym bramę do wschodniej Libii, znajdowało się po zachodnich nalotach kilkanaście spalonych samochodów, w których nadal eksplodowała amunicja - podał korespondent Reutera.
Widział on także powstańców zmierzających do Adżdabii w kilku samochodach terenowych wyładowanych bronią maszynową.
Libia nie będzie współpracować
W nocy z czwartku na piątek RB ONZ uchwaliła rezolucję nr 1973, zezwalającą na użycie siły w celu obrony ludności cywilnej przed atakami sił wiernych Kadafiemu.
Libijskie władze oświadczyły również, że odtąd nie stosują się do tej rezolucji, podkreślając swoje "prawo" do ponownego użycia lotnictwa. Przedstawiciel sił bezpieczeństwa Libii poinformował w niedzielę, że Libia nie będzie już współpracować z Europą w walce z nielegalną imigracją.