Libacje i prostytutki w szkole policyjnej w Szczytnie?
Prostytutki, bójki, libacje i przecieki egzaminacyjne. W pokojach wymiociny i potłuczone szkło - tak zdaniem policjantów miały wyglądać w ostatnich latach kursy oficerskie w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie. - Te informacje zostaną dokładnie sprawdzone - powiedział rzecznik KGP Mariusz Sokołowski. Także MSWiA zapowiada, że zajmie się tą sprawą. Rzecznik szkoły napisał w oświadczeniu, że przytaczane przez media wypowiedzi są "krzywdzące dla obecnie studiujących" i "godzą w dobre imię" szkoły.
02.11.2010 | aktual.: 03.11.2010 09:17
Za egzamin - kobiety do towarzystwa i dres
TVN24 zamieścił na swoim portalu tekst, w którym powołał się na policjantów, którzy skończyli kurs oficerski w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie, zakończony egzaminem. Według nich "żeby zostać oficerem policji, trzeba mieć zdrowie i pieniądze". - Większość czasu spędza się w lokalach na terenie ośrodka – mówi policjant ze Szczecina i przedstawia zdjęcia: policjanci uśmiechają się do puszek piwa i butelek wódki.
- Ukończyłem kurs oficerski w 2003 roku. Egzaminu końcowego nie zdało tylko siedem osób. Jaki koszt ponieśliśmy? Egzaminatorzy życzyli sobie panienek do towarzystwa, a jeden chciał dostać dres - mówi policjant ze Szczecina.
Według relacji policjantów, kursanci mają organizować imprezy, na które zapraszają wykładowców. Codzienne libacje i okazjonalne bójki, które nie wychodzą poza mury ośrodka. – Spędziłem tu ponad pół roku i kilka razy widziałem, jak umundurowani policjanci, w pijackim amoku, lali się po mordach. W pokojach rzygi i potłuczone szkło – mówi były kursant z Bydgoszczy.
Kampus w Szczytnie ma powierzchnię 33,2 ha i jest strzeżony. Na terenie Szkoły Wyższej Policji znajdują się m.in. budynki akademickie, sale konferencyjne, obiekty sportowe, akademiki, stołówka, sala kinowa, hotel, sklepy i kawiarnie.
" To mało prawdopodobne"
- Te informacje wydają się w tym momencie nieprawdopodobne. Wszystkie muszą jednak zostać dokładnie sprawdzone i zweryfikowane. W tej chwili trudno mi się odnieść do tych doniesień. Musimy sprawdzić też czy w grę nie wchodzą jakieś osobiste rozgrywki - powiedział Sokołowski.
Jak dodał, gdyby rzeczywiście takie sytuacje miały miejsce, byłoby to naganne. - Każdy policjant musi zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli złamie prawo odpowiada nie tylko karnie, ale też dyscyplinarnie - powiedział.
Przypomniał również, że szkołę w Szczytnie kończą nie tylko policjanci i dlatego nie jest to ośrodek o charakterze zamkniętym.
"Krzywdzące opinie"
Rzecznik Wyższej Szkoły Policji podinsp. Marcin Piotrowski wydanym oświadczeniu ocenił, że przytaczanie przez media wypowiedzi dawnych absolwentów o rzekomej korupcji podczas egzaminów, jest "krzywdzące dla obecnie studiujących" i "godzi w dobre imię" szkoły.
"Wyższa Szkoła Policji nie ma prawa ani możliwości ingerować w jakikolwiek sposób w treść i kolejność pytań egzaminacyjnych nadsyłanych z Komendy Głównej Policji na egzaminy oficerskie. Nadzór nad pakietami jest absolutnie ścisły" - napisał Piotrowski.
Zapewnił też, że w przypadku stwierdzenia nietrzeźwości któregoś ze słuchaczy policyjnych kursów oficerskich, wyciągane są natychmiast konsekwencje służbowe. Zaprzeczył, by na terenie uczelni można było kupić alkohol. Przypomniał, że szczycieńska szkoła nie jest obiektem ściśle zamkniętym - studiują tu także osoby cywilne - i mogą ją odwiedzać osoby z zewnątrz.
Rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak powiedziała, że ministerstwo "wnikliwie przeanalizuje wyniki kontroli policyjnej w szkole" i w zależności od tego, jakie będą, podejmie "stosowne decyzje".
To nie pierwsze doniesienia o nieprawidłowościach w szkole w Szczytnie. Wcześniej "Dziennik Gazeta Prawna" pisał o przeciekach pytań egzaminacyjnych. Wtedy też w szkole w Szczytnie rozpoczęła się kontrola, która jeszcze trwa.