Kolejna ustawa pod Obajtka. Przygotowali "lex Lotos"

PiS znów zmienił prawo na korzyść Daniela Obajtka - donosi "Gazeta Wyborcza". Stało się tak tuż przed zamknięciem transakcji sprzedaży Lotosu. Prawnicy nazywają tę zmianę "lex Lotos", "lex Obajtek" albo "bezkarność 2.0". Orlen już odpowiedział na ten artykuł.

Daniel Obajtek
Daniel Obajtek
Źródło zdjęć: © GETTY | SOPA Images
oprac. KBŃ

Jak wskazuje "Gazeta Wyborcza", za pierwszym razem chodziło o nowelizację ustawy o kontroli niektórych inwestycji z 2020 r. Umożliwiło to sprzedaż ważnych aktywów bez zgody komitetu konsultacyjnego (a jedynie przy akceptacji UOKiK). To kluczowy organ, który składa się z przedstawicieli aż 22 instytucji - w tym ministrów, premiera i szefów służb. Jednocześnie to swoisty bufor przed pospieszną sprzedażą ważnych podmiotów.

Ustawa pod Obajtka

W drugiej ustawie chodzi o nowelizację Kodeksu spółek handlowych. Są to zapisy prawa, które regulują m.in. zasady odpowiedzialności zarządów i rad nadzorczych za działania na szkodę spółki.

W art. 483 ksh. w punkcie 1. jest zapis, że "członek zarządu, rady nadzorczej odpowiada wobec spółki za szkodę wyrządzoną działaniem lub zaniechaniem sprzecznym z prawem lub postanowieniami statutu spółki, chyba że nie ponosi winy".

Teraz dodano do tego punkt 3., w którym jest zapisane, że "członek zarządu, rady nadzorczej nie narusza obowiązku dołożenia staranności wynikającej z zawodowego charakteru swojej działalności, jeżeli postępując w sposób lojalny wobec spółki, działa w granicach uzasadnionego ryzyka gospodarczego, w tym na podstawie informacji, analiz i opinii, które powinny być w danych okolicznościach uwzględnione przy dokonywaniu starannej oceny".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Usunięto jednocześnie zapis o obowiązku dołożenia "należytej staranności" przez władze spółki.

Jak podkreśla gazeta, może to powodować, iż kierujący spółką będzie czuł się zwolniony z odpowiedzialności za podejmowane decyzje, tłumacząc je działaniem "w granicach uzasadnionego ryzyka gospodarczego".

Nowelizację przygotowała komisja, która działa przy Ministerstwie Aktywów Państwowych. Przewodniczył jej mec. Radosław Kwaśnicki, a w pracach brali udział prof. Andrzej Szumański oraz mec. Maciej Mataczyński.

Według dr. Dariusza Wieczorka, wykładowcy w Katedrze Finansów Przedsiębiorstw Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego, zapisy ustawy zmniejszyły zakres odpowiedzialności członków zarządu. Ocenił wręcz, że sprawa wygląda na celowe działanie, by doszło do fuzji Orlenu z Lotosem.

- Z informacji, które posiadam, mogę wysunąć hipotezę o szkodzie wielkich rozmiarów i o działaniu na szkodę spółki Grupa Lotos, a następnie na szkodę spółki PKN Orlen - stwierdził.

Mataczyński przekonuje, że nie działał na rzecz Daniela Obajtka. "PKN ORLEN nie był stroną w procesie legislacyjnym dotyczącym zmian w Kodeksie spółek handlowych z 2020 r., w związku z tym trudno nam się odnosić do jego szczegółów" - brzmi informacja, którą otrzymała gazeta od władz spółki.

Orlen odpowiada

Na artykuł odpowiedział już Orlen. W wydanym oświadczeniu firma podkreśliła, że tekst "zawiera szereg nieprawdziwych tez", a zmianę prawa nie należy łączyć z fuzją z Lotosem, ani z Danielem Obajtkiem.

"To manipulacje, które były już wielokrotnie wyjaśniane przez spółkę, dlatego ich powielanie w naszej ocenie stanowi celowe wprowadzanie opinii publicznej w błąd" - mówi oświadczenie, pod którym podpisana jest rzecznik prasowe koncernu Edyta Olkowicz.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (194)