Lewica u progu katastrofy wyborczej
Rezygnacja Włodzimierza Cimoszewicza z wyścigu o fotel prezydencki stawia postkomunistyczną lewicę w obliczu wyborczej katastrofy. Umacnia natomiast pozycję lidera przedwyborczych sondaży Donalda Tuska - ocenia "Financial Times".
15.09.2005 | aktual.: 15.09.2005 09:36
Brytyjski dziennik przypomina, że Cimoszewicz zrezygnował z ubiegania się o najwyższe w kraju stanowisko po fali krytyki, związanej z jego oświadczeniem majątkowym z okresu, gdy był jeszcze ministrem spraw zagranicznych.
Cimoszewicz odrzucał wszelkie zarzuty, ale ataki zniszczyły jego reputację jako jednego z niewielu czystych polityków lewicy i doprowadziły do dramatycznego spadku notowań w sondażach - z pierwszego na trzecie miejsce - pisze "FT".
Jak dodaje dziennik, mimo że Cimoszewicz twierdzi, iż wśród pozostałych kandydatów nie widzi osoby "godnej tego urzędu", korzyść z jego rezygnacji odniesie najprawdopodobniej lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Można się bowiem spodziewać, że poprze go mniej lewicowa część zwolenników Cimoszewicza.
Jeśli nic dramatycznego się nie stanie i żadna ciemna strona biografii Tuska nie zostanie odkryta, nie sądzę, by stracił on przewodnictwo przed wyborami - powiedział "FT" polski politolog Edmund Wnuk-Lipiński.
Patrycja Rojek