Lewica funduszu się chwyta [OPINIA]

Likwidacja Funduszu Kościelnego była jedną z tych obietnic, które ta koalicja, i to bez większych problemów, mogła dowieźć. Już jednak widać, że niezależnie od przedwyborczych pohukiwań lewicy, tak się nie stanie. Kościół, widząc brak zdecydowania, się utwardził, a koalicja rządowa - podzieliła - pisze dla Wirtualnej Polski Tomasz Terlikowski.

Kandydatka Lewicy na prezydenta Magdalena BiejatKandydatka Lewicy na prezydenta Magdalena Biejat
Źródło zdjęć: © PAP | Kasia Zaremba
Tomasz P. Terlikowski

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Lewica - której nie idzie w wyborach prezydenckich i której kandydaci mają w sondażach czasem nieco mniej, a czasem nieco więcej poparcia niż też przecież nieprzodujący w sondażach Szymon Hołownia - zdecydowała się sięgnąć po swoje niezmienne aktywa. Antyklerykalizm jest niezmienną pożywką dla tej formacji, kwestie finansowe związane z duchownymi niezmiennie grzeją, a Fundusz Kościelny jest dla wielu symbolem nieprzejrzystych relacji między państwem a Kościołem.

Nie jest więc zaskoczeniem, że gdy nic innego nie przynosi zysków, gdy Rafał Trzaskowski już przejął znaczną jego część, a reszta wzajemnie się kanibalizuje, sięgnięto właśnie po niego. Tyle, że - i to też trzeba powiedzieć jasno - poza zyskami sondażowymi nic nie wskazuje na to, by działania lewicy miałyby być skuteczne i by rzeczywiście - w krótkim czasie - Fundusz Kościelny miał zniknąć.

Nic też nie wskazuje na to, by Lewica przygotowała projekt, który może zostać rzeczywiście wcielony w życie. To raczej przedwyborczy manifest antyklerykalny, skierowany wyłącznie przeciw jednemu Kościołowi. Przesadzam? Odpowiedź brzmi: nie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mentzen zszokował sztab Hołowni. "Makabryczne, bulwersujące"

"Nie wytrzymają obciążenia"

Założenia do projektu, jakie przygotowali posłowie lewicy dotyczą wyłącznie Kościoła katolickiego i to mimo iż deklaracje są inne. Szczegółowe rozróżnienia na zakony klauzurowe, kontemplacyjne i misjonarzy dotyczą wyłącznie katolików, a sugestia, że w przypadku pozostałych duchownych 50 procent ZUS mają płacić sami duchowni, a 50 procent - Kościoły, oznacza egzystencjalny cios w mniejszości wyznaniowe. Kościół katolicki - nawet jeśli w pewnych miejscach będzie miał jakieś przejściowe kłopoty - sobie poradzi, ale wiele z mniejszych Kościołów nie wytrzyma takiego obciążenia.

To jest obecnie główny zarzut do tego projektu. Lewica, która powinna być zwolennikiem pluralizmu, powinna wspierać mniejszości (w tym mniejszości religijne i wyznaniowe) swoim projektem uderza wcale nie w Kościół katolicki, ale w wyznania mniejszościowe. To ich duchowni zwyczajnie nie będą mieli środków, by zapłacić składki.

Czy rzeczywiście o to chodziło lewicy? A może pomysłodawcy wciągnięcia na sztandary tego pomysłu zwyczajnie nie przemyśleli sprawy? Nie sprawdzili, nie zastanowili się, ale uznali, że na tej emocji części elektoratu - połączeniu niechęci do duchowieństwa katolickiego i ich pieniędzy - można uznać swoje? Obawiam się, że to ostatnie.

Lewica, co też widoczne, dyskretnie pomija także powód, dla którego powołano Fundusz Kościelny. Tym powodem było zaś odebranie (czasem zgodnie z prawem, a czasem nie) majątku Kościołom i związkom wyznaniowym. Choć prawdą jest, że znaczną część z nich oddano, to nie ma pełnych wyliczeń, ile oddano, ile pozostało w rękach państwa, a także - co też ma znaczenie - jakie potencjalne zyski odnosiłyby Kościoły, gdyby zarządzały swoim odebranym majątkiem przez okres komunizmu, a ile zyskałyby zarządzając tym, czego im jeszcze nie odebrano.

To jest istotna dana, bo w debacie nad Funduszem Kościelnym nie należy zapominać o tym, dlaczego i przez kogo został on powołany. O tym jednak - ponownie - nie ma mowy, choć trzeba powiedzieć jasno, że wspólnoty mniejszościowe odebrały mniej niż Kościół katolicki. Ale i o tym lewica milczy. Także to pokazuje, że w istocie tu nie chodzi o realny pomysł polityczny, ale o… wirtualną kiełbasę wyborczą.

"Mogą pohasać"

Tak też jest on traktowany przez polityków innych partii. Koalicja Obywatelska - bez której żadnej zmiany prawa nie będzie - jasno deklaruje, że pomysł trzeba przedyskutować, a jednocześnie - choćby ustami szefa Kancelarii Premiera Jana Grabca -  przyznaje, że "ostatecznie na Radę Ministrów trafi projekt, który będzie po tej dyskusji". W języku politycznym oznacza to mniej więcej tyle, że koledzy z lewicy teraz pohasają, a potem decyzja zostanie podjęta na zupełnie innym poziomie i w zdecydowanie innym czasie. Apogeum kampanii wyborczej, w której Rafał Trzaskowski musi zawalczyć o każdy głos, to z całą pewnością nie jest czas, w którym opłaca się Koalicji Obywatelskiej dyskusja nad Funduszem Sprawiedliwości.

I wbrew pozorom wcale nie chodzi tylko o to, że Trzaskowski i jego partia muszą unikać jak ognia zrażania do siebie katolików. Także o to, że poważna dyskusja nad prawem, które miałoby zastąpić rozwiązania związane z Funduszem Kościelnym, może doprowadzić do wniosków nieakceptowalnych przez część lewicowej opinii publicznej. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: pierwotnie zaproponowane przez Donalda Tuska rozwiązanie, jakim jest odpis podatkowy, mogłoby przynieść Kościołowi (szczególnie, gdy się ono przyjmie) środki o wiele większe niż te, które czerpie z Funduszu Kościelnego. Obciosywanie przez wzbogacanie nie jest zaś z pewnością drogą, która pomaga zdobyć głosy lewicy.

Inna rzecz, że i po wyborach raczej nie będzie szczególnie dobrego klimatu do dyskutowania nowych rozwiązań, a tym bardziej - do ich wprowadzania. Sondaże wyborcze pokazują wyraźny skręt w prawo, a z tego - przynajmniej dla PSL-u - wynika, że nie powinien on łatwo ulegać lewicowym postulatom. Wyborcy PSL i jego politycy żyją w symbiozie z lokalnymi parafiami i z pewnością nie będą chcieli narażać tej relacji dla zysków lewicy.

Kościół podnosi stawkę

Jeśli jednak nawet wypracowano by jakiś kompromis, który byłby akceptowalny przez Kościół katolicki (a ten ustami swoich przedstawicieli od lat powtarza, że na rozmowę jest gotowy), to raczej nie zadowoliłby on lewicy, której na rękę byłoby pogorszenie sytuacji Kościoła, a nie jej poprawienie. Tak oto pojawia się pat, który niełatwo będzie rozwiązać.

Kościół hierarchiczny ma - wszystko na to wskazuje - tego świadomość, stąd wyraźne utwardzenie jego stanowiska. Jeszcze kilka miesięcy temu biskupi powtarzali, że są gotowi na zmiany, a jedyną ich troską jest sytuacja Kościołów mniejszościowych. Teraz rzecznik prasowy KEP o. Leszek Gęsiak SJ twardo przypomina już, że "Fundusz Kościelny nie był i nadal nie jest żadnym darem państwa dla Kościoła, tylko konsekwencją upaństwowienia nieruchomości kościelnych w 1950 roku". "Z tego powodu przy zachowaniu wymogów uczciwości można mówić jedynie o jego przekształceniu w nowy system" - dodał rzecznik KEP. "Około 60 tys. ha takich nieruchomości kościelnych pozostaje nadal we władaniu państwa. Zgodnie z ustawą dochody z nich uzyskiwane są więc podstawą jego finansowania. Nie ustały zatem racje istnienia Funduszu Kościelnego. Myśląc o jego ewentualnym zniesieniu, trzeba więc zaproponować rozwiązanie uczciwie go zastępujące" - zaznaczał.

To jasno pokazuje, że Kościół podjął realną polityczną grę o środki, a jeśli mam rację w swojej analizie sytuacji partyjnej, to ma ogromne szanse, by albo negocjować dobre warunki zmiany albo nawet zachować dotychczasowy system. A jeśli nie zostanie on zmieniony w tej kadencji, to - jeśli wierzyć sondażom - z całą pewnością nie zmienią go również politycy w kadencji kolejnej, bo wtedy Sejm będzie zdecydowanie bardziej wychylona w prawo niż ten.

Dla Wirtualnej Polski Tomasz P. Terlikowski

Tomasz P. Terlikowski, doktor filozofii, publicysta RMF FM, felietonista "Plusa Minusa", autor podcastu "Wciąż tak myślę". Autor kilkudziesięciu książek, w tym "Wygasanie. Zmierzch mojego Kościoła", "To ja Judasz. Biografia Apostoła", "Arcybiskup. Kim jest Marek Jędraszewski".

Wybrane dla Ciebie

Gubernator Teksasu nakazuje usunięcie symboli LGBT. Grozi karami
Gubernator Teksasu nakazuje usunięcie symboli LGBT. Grozi karami
Łódzki adwokat uznany za winnego. Usłyszał kolejny wyrok
Łódzki adwokat uznany za winnego. Usłyszał kolejny wyrok
Trump nałoży dodatkowe cło na Chiny. Wskazał termin
Trump nałoży dodatkowe cło na Chiny. Wskazał termin
Trump planuje zwołać międzynarodowy szczyt. Chodzi o pokój w Gazie
Trump planuje zwołać międzynarodowy szczyt. Chodzi o pokój w Gazie
Wiech usunięty z programu w USA. Oskarża "polskie grono polityczne"
Wiech usunięty z programu w USA. Oskarża "polskie grono polityczne"
Broń przeciw rojom dronów. Niemcy chcą kupić 600 systemów
Broń przeciw rojom dronów. Niemcy chcą kupić 600 systemów
Polacy czują się bezsilni w sprawach dot. kraju. Jest nowy sondaż
Polacy czują się bezsilni w sprawach dot. kraju. Jest nowy sondaż
Wyniki Lotto 10.10.2025 – losowania Eurojackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 10.10.2025 – losowania Eurojackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Przeciek w sprawie Pokojowej Nagrody Nobla? Komitet reaguje
Przeciek w sprawie Pokojowej Nagrody Nobla? Komitet reaguje
Zwolnienia w administracji USA. Biały Dom pod presją
Zwolnienia w administracji USA. Biały Dom pod presją
Marcin Kulasek gotowy kandydować na lidera Nowej Lewicy
Marcin Kulasek gotowy kandydować na lidera Nowej Lewicy
Putin zmuszony odwołać szczyt. Nie było chętnych na spotkanie
Putin zmuszony odwołać szczyt. Nie było chętnych na spotkanie