Trwa ładowanie...
d2y9m3e
31-08-2004 17:10

Lewica chce zjednoczenia, ale nie cała

Wspólna lewicowa lista w wyborach do
parlamentu i wspólny kandydat na prezydenta - to marzenie szefa
SLD Krzysztofa Janika oraz prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Taki scenariusz, jak na razie, odrzucają SdPl i Unia Pracy.

d2y9m3e
d2y9m3e

Krzysztof Janik zapowiedział, podczas spotkania z dziennikarzami, że czas do zbliżających się wyborów parlamentarnych SLD chce wykorzystać na konsolidację lewicy.

Toczy się dzisiaj ożywiona dyskusja na ten temat w różnych gremiach, mniej lub bardziej publicznych. Mamy bowiem świadomość, że sens ma tylko w miarę zjednoczona lewica - ocenił. Podkreślił jednak, że nie chodzi o powołanie jednej partii, ale jedną listę wyborczą.

Szef SLD liczy na "kontrakt" z SdPl i Unią Pracy, ale nie tylko. Lewica dziś to są związki zawodowe, organizacje pozarządowe, ruchy młodej lewicy - zaznaczył. Jego zdaniem, taka koalicja mogłaby liczyć na około 19% poparcie. Taki jest bowiem, według Janika, stały elektorat lewicowy. Według Janika, rozbita lewica otrzyma w wyborach góra po pięć procent.

Myślę, że Marek Borowski też poważnie rozważa różne scenariusze, ale one muszą najpierw dojrzeć, być przemyślane i zaakceptowane wewnątrz partii i dopiero wtedy mogą się stać publicznymi - ocenił.

d2y9m3e

O wspólną lewicową listę wyborczą apeluje także prezydent Aleksander Kwaśniewski. "Lewica może, jeśli znajdzie wewnętrzną siłę, wystąpić wspólnie w wyborach parlamentarnych" - powiedział w poniedziałek.

Także wcześniej prezydent mówił, że będzie przekonywał do znalezienia formuły wspólnego udziału w wyborach parlamentarnych środowisk lewicowych - SLD, SdPl i UP. To jedyne sensowne rozwiązanie - uznał. Zaznaczył jednak, że taka lista musiałaby być wolna od nazwisk, które dziś lewicę obciążają.

Na razie w scenariusz powołania wspólnej listy lewicowej nie wierzy SdPl. Sceptyczna jest też Unia Pracy. Dzisiaj jest to zupełnie nierealne, gdyż taka wspólna lista byłaby zjednoczeniem nierozliczonych błędów - powiedział Tomasz Nałęcz (SdPl).

Jego zdaniem, jeśli się myśli o współdziałaniu na lewicy to najpierw trzeba dokonać bolesnego rachunku sumienia. Nie da się otwierać nowej karty lewicy jednocześnie zapadając na amnezję, a SLD tak się dzisiaj zachowuje - ocenił.

d2y9m3e

Także inny polityk Socjaldemokracji Andrzej Celiński uważa, że jak na razie nie przestał istnieć żaden z powodów, dla których politycy SdPl opuścili w marcu tego roku Sojusz.

Dlatego wydaje mi się, że daleko lepiej dla polskiej lewicy byłoby, gdyby Krzysztof Janik zajął się swoją partią, a nie tworzeniem wspólnych list - powiedział Celiński.

Z kolei Marek Pol (UP) wskazuje, że rozbicie lewicy na kilka partii i oddzielny start w wyborach odniesie skutek zbliżony do tego jaki przyniosło rozbicie AWS, a więc marginalizację tej strony sceny politycznej. Polityk zwraca jednak uwagę, że jeśli jednak miałoby dojść do budowy jakiejś koalicji ugrupowań lewicowych, to nie może jej tylko przyświecać chęć uzyskania dobrego wyniku w wyborach.

d2y9m3e

Sekretarz generalny SLD Marek Dyduch podkreślił podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami, że jeśli nie uda się wystawić wspólnej listy lewicy w wyborach do parlamentu, to trzeba próbować zjednoczyć się wokół jednego kandydata lewicy w wyborach prezydenckich. Dziś w SLD przeważa bowiem szukanie kompromisu, a nie konfrontacji - dodał.

Także Janika zdają się nie zrażać wypowiedzi polityków SdPl i UP. Jak powiedział, wie, że budowa wspólnej listy nie będzie łatwa i wymaga wielu działań. Przyznał, że liczy w tym także na pomoc prezydenta, który - jego zdaniem - jest sporym autorytetem na lewicy i ma do odegrania sporą rolę. Nie mam nic przeciwko temu. To jest jeden z atutów polskiej lewicy i warto go wykorzystać - podkreślił.

Według Janika, Sojuszowi może pomóc to, że przeszedł z fazy zdobywania poparcia przez zachowania graniczące z populizmem i teraz chce je zastąpić konkretnymi inicjatywami.

Wśród nich wymienił m.in. projekt ustawy o Narodowym Funduszu Stypendialnym. Pieniądze na stypendia dla ubogich gimnazjalistów, licealistów i studentów partia chce szukać między innymi nakładając podatek edukacyjny na posłów, senatorów, radnych i członków Rad Nadzorczych spółek skarbu państwa. Na ten cel miałoby być także przekazywanych 1 proc. zysków z prywatyzacji.

d2y9m3e
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2y9m3e
Więcej tematów