Lewica broni bogatych miast przed biednymi
Młodzi działacze SLD domagają się, by bogata Warszawa przestała wspierać finansowo biedniejsze regiony w ramach tzw. "Janosikowego" - informuje "Metro". To wielkomiejska megalomania - odpowiada polityk Sojuszu z regionu.
11.07.2011 | aktual.: 11.07.2011 10:39
Chodzi o obowiązkową składkę, którą co roku najbogatsze samorządy przekazują na rzecz biedniejszych części kraju.
Stołeczni działacze Koła Młodych SLD ODNOWA Ursynów i Federacji Młodych Socjaldemokratów (FMS) wyliczyli, że stolica zasila biedniejsze regiony kwotą 1 mld zł. A za to można wybudować w mieście kilkadziesiąt przedszkoli, remontować drogi, kupić tysiąc nowych autobusów. Młodzi lewicowcy zaapelowali więc do premiera, aby w przyszłej kadencji Sejmu uchylić przepisy o "Janosikowym".
Według szefa FMS Grzegorza Gruchalskiego, nie ma wątpliwości, że "Janosikowe" to słuszna idea, ale pieniądze pozyskiwane są w zły sposób. "Aby wywiązywać się z tego obowiązku, Warszawa musi się zadłużać. Dlatego proponujemy uruchomić fundusz finansowany z budżetu centralnego, a pieniądze samorządowe zostawić miastom" - mówi. Przyznaje, że nie chce likwidacji "Janosikowego", ale jego ograniczenia.
- Ten pomysł to przejaw wielkomiejskiej megalomanii, sprzeczny z zasadą solidaryzmu społecznego. Rozumiem, że samorządy są coraz bardziej zadłużone. Ale jako działacz lewicowy jestem przekonany, że ci, którzy mają się lepiej, powinni pomagać biedniejszym - mówi Kazimierz Pańtak, radny SLD sejmiku lubuskiego, b. poseł Unii Pracy.