Lew Rywin wzywa na pomoc konstytucję
Trybunał Konstytucyjny przyjął skargę Lwa
Rywina. Rywin kwestionuje w niej przepisy, które pozwoliły skazać
go za pomoc w płatnej protekcji - pisze "Gazeta Wyborcza".
Trybunał przyjął skargę w ostatnich dniach grudnia - informacja pokazała się na jego stronach internetowych. Rywin skarży się, że przepisy kodeksu postępowania karnego - które pozwoliły sądowi apelacyjnemu poczynić własne ustalenia i skazać go tak, że wyrok II instancji był zupełnie inny niż wyrok sądu okręgowego (I instancji) - naruszają konstytucyjne prawo do sprawiedliwego procesu; obrony; a zwłaszcza zasadę dwuinstancyjności orzeczeń sądowych.
Tłem prawniczego sporu jest istota korupcyjnej afery, czyli odpowiedź na pytanie: czy i kto stał za korupcyjną propozycją Rywina.
W lipcu 2002 r. Rywin w nagranej przez Adama Michnika rozmowie powołał się na "grupę trzymającą władzę" (GTW). Proponował zapisy w ustawie o RTV, które pozwolą Agorze kupić udziały w telewizji Polsat w zamian za 17,5 mln dolarów dla SLD i za stanowisko prezesa Polsatu dla siebie. Prokuratura oskarżyła go o płatną protekcję, ale o GTW milczała. Ani w śledztwie przeciwko Rywinowi, ani w umorzonym w tych dniach osobnym śledztwie w Białymstoku prokuraturze nie udało się znaleźć GTW.
W kwietniu 2004 r. sąd I instancji skazał Rywina, ale za oszustwo. Uznał, że producent działał sam (wyrok nie zapadł jednogłośnie). W grudniu 2004 r. sąd apelacyjny zmienił wyrok i skazał Rywina na dwa lata więzienia, ale za "pomoc w płatnej protekcji". Uznał wtedy, że GTW istniała, choć nie określił, kto do niej należał. "Nie ulega wątpliwości, że mowa o grupie osób wywodzących się z partii SLD" - napisali tylko sędziowie.
W październiku 2005 r. przed Sądem Najwyższym adwokaci Rywina walczyli z wyrokiem II instancji, wywodząc, że sąd apelacyjny rażąco naruszył przepisy, "dokonując własnych ustaleń" i skazując za inne przestępstwo niż w akcie oskarżenia (płatna protekcja) i w I instancji (oszustwo).
Przepisy karne na takie - inne "co do istoty" - orzeczenie pozwalają. Ale zdaniem adwokatów zamknęło to przed ich klientem możliwość podważenia wyroku, czyli wpisaną do konstytucji zasadę dwuinstancyjności. Skarga kasacyjna do SN jest bowiem tylko nadzwyczajnym środkiem zaskarżenia, po którym SN nie analizuje meritum sprawy, lecz tylko - czy dochowana została procedura.
Jeśli w 2004 r. sąd apelacyjny dostrzegł możliwość poczynienia własnych ustaleń i zmiany wyroku, to powinien sprawę zwrócić do I instancji z wytycznymi. Tak by zapewnić naszemu klientowi znowu możliwość wykorzystania całej drogi kontroli instancyjnej - mówi obrońca Rywina mec. Piotr Rychłowski. (PAP)