Leszek Miller: wcześniejsze wybory oznaczają stratę czasu
Wydaje mi się, że byłoby jednak lepiej, gdyby wybory odbyły się w przyszłym roku, albowiem czas nagli i mamy do zrobienia wiele rzeczy związanych chociażby właśnie z planem racjonalizacji wydatków publicznych, mamy pierwszy okres obecności w Unii Europejskiej, a każde wybory parlamentarne to znaczy wygaszenie funkcjonowania Sejmu, w każdym razie ograniczenie jego aktywności i odłożenie bardzo wielu potrzebnych projektów ustaw, bardzo wiele potrzebnych programów na okres powyborczy. To oznacza po prostu stratę czasu. Według mnie na tę stratę czasu nas nie stać - powiedział ustępujący premier Leszek Miller w radiowych "Sygnałach Dnia".
31.03.2004 | aktual.: 31.03.2004 11:31
„Sygnały Dnia”: Przyjmując, że zostanie powołany rząd Marka Belki, kiedy w takim razie odbędą się wybory parlamentarne? Czy w terminie konstytucyjnym, a więc jesień 2005, czy bierzemy pod uwagę inne możliwości? Jakie?
Leszek Miller: Jeżeli ten rząd zostanie wyłoniony, to wybory pewnie odbędą się w przyszłym roku albo wiosną, albo jesienią. Wiosną byłoby lepiej, oczywiście, dlatego że...
„Sygnały Dnia”: Wszyscy politycy zawsze powtarzają, że wiosną byłoby lepiej, bo wtedy łatwiej ułożyć budżet.
Leszek Miller: Tak, oczywiście, że tak.
„Sygnały Dnia”: Ale nikt nie chciał tego zapisać w konstytucji.
Leszek Miller: No, tego nie zapisano, ale to jest do zrobienia pod warunkiem, że Sejm zechce podjąć taką decyzję. Potrzeba trzystu siedmiu posłów, którzy by się na to zgodzili. Więc to jest decyzja w zasięgu ręki, ale rząd w tej sprawie nie ma żadnych kompetencji, to już jest kwestia woli Parlamentu.
„Sygnały Dnia”: No to teraz wariant B, Marek Belka nie formuje rządu. Kiedy wybory?
Leszek Miller: Gdyby się okazało, że Marek Belka nie uzyskuje w Sejmie wotum zaufania, to proszę pamiętać, że następny ruch należy do Sejmu i Sejm spróbuje w tej sytuacji wybrać kandydata na szefa rządu, który mógłby utworzyć rząd. Wtedy prezydentowi nie pozostaje nic innego, jak przyjąć te rozwiązania, bo konstytucja uniemożliwia prezydentowi w tym wariancie drugim jakąś czynną postawę. No i wówczas ten rząd miałby też, oczywiście, przed sobą jakiś okres funkcjonowania. Ale, wie pan, najważniejszy jest program, program każdego rządu. I jak na przykład słyszymy o różnych próbach porozumiewania się polityków, kto poprze rząd, a kto nie poprze, to w tym wszystkim, niestety, brakuje programu, bo to jest najważniejsze. Nie warto tworzyć żadnej koalicji, która nie jest oparta na wspólnocie programowej, bo ona się bardzo szybko rozsypie. Koalicje mają tylko szansę i sens wtedy, kiedy członkowie tej koalicji myślą podobnie i w związku z tym działają podobnie. Czyli program jest w tym najważniejszy.
„Sygnały Dnia”: Wracając jeszcze do tych możliwości różnych scenariuszy wyborczych. Trybuna dzisiejsza wyliczyła, że Marek Belka może w Sejmie liczyć na 180 głosów, a Józef Oleksy na 220. Głosowałby pan za Józefem Oleksym na premiera?
Leszek Miller: Nie wiem, skąd te wyliczenia. Rozumiem, że Trybuna zapewne zakłada, że posłowie PSL-u by chętniej poparli pana Oleksego. Ale ja wracam uporczywie ciągle do tego samego pytania: a jaki będzie program tego rządu? Przecież wiadomo, że PSL mówi, iż nie poprze planu racjonalizacji wydatków publicznych, a ten plan jest niezbędny. Czy znaczyłoby to, że ewentualny rząd Józefa Oleksego rezygnuje z planu racjonalizacji wydatków publicznych? To by pociągnęło za sobą bardzo niedobre konsekwencje dla przyszłości Polski. Więc cały czas — i jeśli mogę coś zasugerować panuom — jeśli przychodzą tutaj do panów politycy i opowiadają, z kim nie, z kim tak, bo nazwisko się nie podoba, to proszę ich pytać o program.
„Sygnały Dnia”: No dobrze, a kiedy Marek Pol powiada, że do programu Hausnera trzeba dołączyć pakiet socjalny, ewentualnie domaga się informacji o tym, kiedy polskie wojska zostaną wycofane z Iraku, no to jest wciąż uczestnik koalicji, rządzącej koalicji.
Leszek Miller: Pakiet socjalny, oczywiście, zawsze można dołączyć, tylko...
„Sygnały Dnia”: Ale wcześniej Unia Pracy jakoś o tym nie wspominała.
Leszek Miller: Co więcej, panie redaktorze, tylko zawsze w tym momencie trzeba postawić pytanie: a z jakich pieniędzy ten pakiet będzie realizowany?
„Sygnały Dnia”: Premier Pol mówił wczoraj w tym studiu, że ma pomysł, skąd wziąć te pieniądze.
Leszek Miller: Jeżeli ma pomysł, to jeszcze jest czas, żeby go przedstawił. Przecież jest wicepremierem i szefem koalicyjnej partii. Być może udałoby się jeszcze ten pomysł wprowadzić teraz, w ciągu tego miesiąca.
„Sygnały Dnia”: Panie premierze, a jak jest tyle problemów, to dlaczego nie zrobić wcześniejszych wyborów? Żeby wszystko stało się jasne.
Leszek Miller: To znaczy może się stać przy okazji zagmatwane, oczywiście, ale z punktu widzenia przeprowadzenia procedury wyborczej, rozpisania wyborów, byłoby jasne.
„Sygnały Dnia”: I przeciąć to wszystko.
Leszek Miller: Tego nie można, oczywiście, wykluczyć i być może te przyspieszone wybory się odbędą. To jest jeden ze sposobów rozstrzygania różnych kłopotów politycznych w dojrzałych demokracjach. Proszę pamiętać, że w Polsce odbyły się już przyspieszone wybory i nie było przecież zawsze tak, że cała kadencja miała miejsce. Natomiast mnie się wydaje, że byłoby jednak lepiej, gdyby wybory odbyły się w przyszłym roku, albowiem czas nagli i mamy do zrobienia wiele rzeczy związanych chociażby właśnie z planem racjonalizacji wydatków publicznych, mamy pierwszy okres obecności w Unii Europejskiej, ogromne możliwości, które powinny być wykorzystane, a przecież wiemy, że każde wybory parlamentarne to znaczy wygaszenie funkcjonowania Sejmu, w każdym razie ograniczenie jego aktywności i odłożenie bardzo wielu potrzebnych projektów ustaw, bardzo wiele potrzebnych programów na okres powyborczy. To oznacza po prostu stratę czasu. Według mnie na tę stratę czasu nas nie stać.
„Sygnały Dnia”: Donald Tusk, siedząc wczoraj na pana miejscu, powiedział: ja by wolał, żeby oni już niczego nie kończyli, bo to nie jest tak, że mamy cudotwórcę, kolejnego cudotwórcę.
„Sygnały Dnia”: Pan Donald Tusk patrzy ze smakiem prawdopodobnie na nowe wybory, bo uważa, że jego partia wygra te wybory.
Przeczytaj cały wywiad