Leszek Miller: Polska poza UE to izolacja i odpływ kapitału

Wyobraźmy sobie, że 1 maja 2003 roku Polska jest poza Unią. Wówczas niewątpliwie mamy do czynienia z natychmiastowym odpływem kapitałów, wycofywaniem się inwestorów. (...) Polska będzie krajem izolowanym, będziemy odgrodzeni rozmaitymi barierami celnymi, Polacy nie będą mogli – zwłaszcza polska młodzież – nie będą mogli studiować w dowolnie wybranym europejskim uniwersytecie - powiedział premier Leszek Miller w radiowych "Sygnałach Dnia".

Sygnały Dnia: Na pewno zna Pan taki dokument: "Bilans korzyści i kosztów przystąpienia Polski do Unii Europejskiej". To podobno było tematem rozmów ministrów Pana rządu w ubiegłym tygodniu.

Leszek Miller: Owszem, ale nie był to dokument, który był rozpatrywany przez Radę Ministrów. To jest raport różnych instytucji, które w Polsce zajmują się...

Sygnały Dnia: Niezależnych instytutów ekonomicznych, gospodarczych.

Leszek Miller: ...tak, zajmują się badaniem koniunktur albo też ocenianiem naszych szans. On niewątpliwie potwierdza to, co mam okazję mówić wielokrotnie i to, co wiele razy w Polsce można było usłyszeć – że Polska w Unii Europejskiej to wielkie szanse, to możliwość gonienia tych, którym dzisiaj najbardziej zazdrościmy, natomiast Polska poza Unią Europejską to kraj błąkający się po marginesach europejskiego postępu i skazany na bardzo powolny rozwój.

Sygnały Dnia: Raport był przygotowany na zlecenie Komitetu Integracji Europejskiej, ale z tego, co Pan mówi wynika, że warto o nim mówić często i głośno, skoro przedstawia przede wszystkim zalety przystąpienia Polski do Unii Europejskiej i jest zresztą całkiem chwalony przez wielu ekonomistów. Zdaje się, poza jednym ekonomistą, prof. Grzegorzem Kołodką, który założenia makroekonomiczne przygotowane przez prof. Orłowskiego poddał krytyce.

Leszek Miller: Bo dokument nie jest jednoznaczny. W każdym razie, jak Pan się domyśla, nie tylko przecież problem integracji europejskiej wywołuje wiele emocji, także i tempo rozwoju gospodarczego. Ale generalnie ton tego materiału jest bardzo określony, tak jak już mówiłem. Z tego też można wywnioskować, co się stanie, kiedy Polska nie wejdzie do Unii Europejskiej, bo my często mówimy o szansach, jak będziemy mogli je wykorzystać, ale też warto mówić, co się stanie, kiedy Polska znalazłaby się poza strukturami Unii. I, oczywiście, nie chodzi o to, żeby kogoś straszyć, ale żeby wywołać pewną refleksję. Otóż wyobraźmy sobie, że 1 maja 2003 roku Polska jest poza Unią. Wówczas niewątpliwie mamy do czynienia z natychmiastowym odpływem kapitałów, wycofywaniem się inwestorów, którzy nawet nie tyle będą chcieli inwestować w Niemczech, we Francji czy w Hiszpanii, ale...

Sygnały Dnia: Albo w tych krajach, które chcą wstąpić do Unii – na Węgrzech, w Czechach...

Leszek Miller: Oczywiście, na Węgrzech, na Słowacji, na Łotwie, na Litwie. Polska będzie krajem izolowanym, będziemy odgrodzeni rozmaitymi barierami celnymi, Polacy nie będą mogli – zwłaszcza polska młodzież – nie będę mogli studiować w dowolnie wybranym europejskim uniwersytecie, nasze marzenia o tym, żeby przejechać bez żadnych kontroli cały kontynent – od Białegostoku do Lizbony – okażą się niemożliwe do spełnienia. I Polska będzie się tym różniła od obecnej Rzeczypospolitej, że nie będzie tak samo jak teraz. Będzie znacznie gorzej. Każdy zatem, kto nawołuje Polaków do głosowania przeciw integracji europejskiej, każdy na przykład, kto mówi polskim rolnikom: "Nie wchodźcie do Unii Europejskiej", to mówi im jednocześnie: "Nie bierzcie pieniędzy, które możecie pobrać z dopłat bezpośrednich". Zatem każdy, kto nawołuje, żeby głosować "nie" w referendum, skazuje Polskę i Polaków na kraj drugiej kategorii w Europie.

Sygnały Dnia: Jest pewne założenie w tym dokumencie, w tym raporcie, które wywołuje trochę emocji, mianowicie założenie, iż skorzystamy z całości przygotowanych dla nas funduszy strukturalnych. No, wiadomo, że to jest niemożliwe, to może nieco rzutować na ten optymistyczny ton płynący z raportu.

Leszek Miller: Trzeba niewątpliwie dążyć do tego, że pozyskać pełną kwotę. Do tego jest niezbędna reforma finansów publicznych czy naprawa finansów publicznych. Do tego jest niezbędny olbrzymi wysiłek podejmowany nie tylko w administracji rządowej, ale także może przede wszystkim w naszych samorządach, bo one też będą partnerem dla pozyskiwania tych środków. Jednym słowem, tutaj trzeba podzielić pogląd, że potrzebny jest gigantyczny wysiłek, aby wszystkie pieniądze zagospodarować. Ale są dobre przykłady, np. funduszy PHARE, które realizacja i absorpcja przebiega bardzo dobrze.

Rozmawiali: Krzysztof Grzesiowski i Henryk Szrubarz

uemillerdnia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)