Leszek Miller: polityka informacyjna prokuratury pozostawia bardzo wiele do życzenia
Leszek Miller skrytykował w „Graffiti” politykę informacyjną prokuratury wojskowej, prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. Pytany przez Dariusza Ociepę o wnioski z dwóch różniących się wystąpień prokuratorów wojskowych, dotyczących obecności cząstek trotylu we wraku samolotu prezydenckiego, stwierdził, że „polityka informacyjna prokuratury pozostawia bardzo wiele do życzenia".
06.12.2012 | aktual.: 06.12.2012 10:16
- Polityka informacyjna prokuratury pozostawia bardzo wiele do życzenia, mówiąc dość delikatnym językiem, bo sytuacja wymagałaby może bardziej radykalnego słownictwa. Każda taka wątpliwość, każde zamieszanie w tej sprawie działa na rzecz zwolenników teorii spiskowych, którzy żywią się każdym niedociągnięciem i każdą niedokładnością, więc, niestety, wojskowa prokuratura strzela gole do własnej bramki – powiedział w Polsat News Miller.
Jednocześnie przyznał, że nie wie, jak nazwać działania prokuratury wojskowej. - Przecież wystarczyłoby, gdyby wczoraj któryś z panów prokuratorów dodał, że takie same cząsteczki, wskazujące na obecność trotylu, zarejestrowano w drugim samolocie Tu 154M i sytuacja byłaby zupełnie inna. Nie rozumiem, dlaczego mamy taki szum informacyjny w sytuacji, w której każda wątpliwość podsyca rozmaite teorie spiskowe – stwierdził szef SLD i zgodził się, że obecność cząstek trotylu nie oznacza, że na pokładzie samolotu prezydenckiego doszło do wybuchu.
- W żadnym razie nie oznacza, dlatego że inne ekspertyzy wykluczyły taką możliwość, a to nie jest trudne do zbadania, bo innego rodzaju obrażenia występują na ciałach ofiar w sytuacji roztrzaskania się samolotu o ziemię, a zupełnie innego rodzaju obrażenia występują wtedy, kiedy na pokładzie jest wybuch, kiedy jest fala uderzeniowa, kiedy rozprzestrzenia się pożar itd. Natomiast dla zwolenników teorii spiskowych, dla zwolenników teorii, że Putin z Tuskiem celowo zamordowali najlepszego polskiego prezydenta każdy taki ślad, każda taka wątpliwość, każde niedopowiedzenie jest paliwem. Można powiedzieć, że prokuratura dorzuca czy dolewa benzyny do płonącego już ognia – powiedział Miller.