Leszek Miller o nowym rządzie
Po dymisji rządu Marka Belki SLD będzie się starało, by w Sejmie ten sam gabinet uzyskał poparcie przede wszystkim Socjaldemokracji Polskiej i PSL - powiedział były premier Leszek Miller.
W wywiadzie dla telewizji publicznej podkreślił on, że oba te ugrupowania mogłyby utworzyć stabilną koalicję większościową, gwarantującą normalną pracę parlamentu.
Były premier przyznał, że Sojuszowi łatwiej będzie się porozumieć z Socjaldemokracją. To ostatnie ugrupowanie podtrzymuje swój warunek - poprze Marka Belkę, jeśli wybory odbędą się na jesieni. Leszek Miller powiedział, że SLD będzie jednak rozmawiać o nowej koalicji parlamentarnej. "W polityce nigdy nie mówi się nigdy, więc warto próbować" - podkreślił były szef rządu.
Leszek Miller dodał, że nowemu gabinetowi - jeśli powstałby przy obecnym układzie parlamentarnym - groziłby paraliż w Sejmie, w którym coraz większą rolę odgrywa opozycja. Zaznaczył, że sytuacja, w której rząd nie będzie miał stabilnego poparcia, będzie drogą przez mękę, nie gwarantującą wykonania żadnego ważnego zadania. Zdaniem byłego premiera znalezienie partnera koalicyjnego jest konieczne, by parlament mógł do końca kadencji przyjąć najważniejsze ustawy.
Według prezesa PSL Janusza Wojciechowskiego Stronnictwo już prowadzi rozmowy na temat możliwości stworzenia koalicji parlamentarnej, która byłaby w stanie wyłonić premiera i rząd. Wojciechowski nie chciał powiedzieć, czy to on będzie kandydatem ludowców na premiera, choć w kuluarach politycy PSL wymieniają właśnie jego nazwisko.
Sekretarz generalny SLD Marek Dyduch powiedział tymczasem w Szczecinie, że jedyna propozycja, jaką Sojusz może złożyć Januszowi Wojciechowskiemu, to funkcja wicepremiera w rządzie Marka Belki.