Leszek Miller apeluje do posłów ws. szczepionek. "Zastanawiam się nad ich stanem umysłowym"
- Ludzie, opamiętajcie się - nawołuje Leszek Miller. Polityk jest zaniepokojony postawą przeciwników obowiązkowych szczepień dzieci. Mówi o "kompletnym zidioceniu". Ponadto zdradza, że nie zagłosuje na kandydata SLD Andrzeja Rozenka w wyborach na prezydenta Warszawy.
Leszek Miller jest zdecydowanym przeciwnikiem zniesienia obowiązkowych szczepień dzieci. W Radiu Zet w niewybrednych słowach wypowiedział się na temat posłów, którzy w tej sprawie mają od niego odmienne zdanie.
- Zastanawiam się nad stanem umysłowym posłów, którzy chcą znieść obowiązek szczepień - podkreślił Miller. Jak zwrócił uwagę, "to grozi epidemiami", to skazanie na rozprzestrzenianie się zarazy". - Ludzie opamiętajcie się - apelował na antenie. Jak dodał, ma nadzieję, że "projekt zostanie uduszony w komisji po chwili opamiętania i wylaniu zimnej wody na rozpalone głowy". Jednak samo wysłanie projektu do komisji to jego zdaniem "przejaw kompletnego zidiocenia".
Miller mówił też w radiu o wyborach samorządowych. Były premier i przewodniczący SLD polityk nie zagłosuje na kandydata tej partii Andrzeja Rozenka. - Włodzimierz Czarzasty nie dał mi szansy, aby głosować na kandydata SLD. Ja z różnych powodów nie mogę głosować na Rozenka. (...) Jeżeli Rozenek jest dziś w SLD i jest kandydatem na prezydenta, to ja mam pewien dysonans, z którym muszę sobie dać radę. (...) Obserwowałem go w Sejmie, gdzie stał na czele grupy, która za wszelką cenę chciała zniszczyć SLD - tłumaczył.
Dodał jednocześnie, że będzie głosował w Warszawie na kandydatów SLD. - Na listach widzę dziesiątki bardzo kompetentnych samorządowców, których znam osobiście - mówił.
Problematyczne słowa polityków
Skomentował też głośną sprawę z Legionowa. Przypomnijmy, że tamtejszy prezydent Roman Smogorzewski w seksistowski sposób komentował walory kandydatek do rady miasta. Prawica jest oburzona nie tylko jego zachowaniem, ale też rzecznika Platformy Obywatelskiej Jana Grabca, który początkowo nie dostrzegał problemu - tłumaczył, że nie słyszał całego wystąpienia.
Według Millera Grabiec powinien zareagować. - Uśmiechając się na scenie, po wystąpieniu Smogorzewskiego, sugerował, że jego popisy aprobuje - mówił.
Miller odniósł się też do wystąpienia prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, podczas którego powiedział, że Podkarpacie mogłoby być Bawarią. - Te słowa robią wrażenie, bo lider PiS nie jest wielbicielem Niemiec - ocenił.
Tematem, którym żyją media i który politycy teraz komentują, jest też obecność premiera Mateusza Morawieckiego na nagraniach, które składają się na tzw. aferę taśmową. Zdaniem Millera szef rządu ma problem. Bo "z taśm wynika, że dobrze czuł się w środowisku biznesowo-towarzyskim PO".
- W PiS obciąża to jego wizerunek. (...) Gdyby Kaczyński był bardziej zdystansowany wobec pana premiera, to mógłby skorzystać z okazji, żeby zmienić szefa rządu. Tak jednak nie będzie, bo pomysł, żeby wystawić Mateusza Morawieckiego jest autorskim projektem Jarosława Kaczyńskiego - ocenił Miller.
Źródło: Radio Zet
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl