Na konferencji prasowej prezes Balcerowicz przyznał, że inflacja i oczekiwania inflacyjne są wprawdzie niskie, ale za ostrożnością w obniżaniu stóp procentowych przemawiają między innymi spadek depozytów ludności, wzrost dynamiki gotówki w obiegu i utrzymujące się wysokie tempo przyrostu podaży pieniądza. W ocenie Rady niekorzystny wpływ na inflację może mieć także luźna polityka fiskalna oraz wzrost cen paliw na polskim rynku.
Leszek Balcerowicz tłumaczył, że Rada oczekuje na efekty wcześniejszych obniżek stóp. W ubiegłym roku Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy o 750 punktów bazowych, a na początku roku dodatkowo o 100-200 punktów bazowych. Nie są jednak znane pełne skutki tych obniżek.
Szef banku centralnego podkreślił, że Rada Polityki Pieniężnej zajmuje się analizą procesów gospodarczych, a nie naciskami politycznymi.
Nie traktujemy nacisków politycznych jako argumentów w debacie na temat polityki monetarnej zorientowanej na stabilność cen - powiedział Balcerowicz. Tłumaczył, że ludzie nie chcą drożyzny i chcieliby móc przewidywać swoje wydatki. (iza)