Leśnicy opiekują się "ukrytymi" cmentarzami
Zapomnianymi cmentarzami i mogiłami w lasach Podkarpacia opiekują się głównie leśnicy, którym pomagają m.in. samorządy i parafie. Niektóre miejsca pochówku liczą 1100-1200 lat - poinformował rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek.
- Las w przeszłości był mieszkaniem dla ludzi. Dawał schronienie partyzantom i rozbójnikom. Bywał też miejscem krwawych bitew. W lasach chowano ofiary wielkich epidemii. Dlatego leśne ostępy kryją wiele grobów, o których, prócz leśników, niewielu już dziś pamięta - powiedział Marszałek.
Cmentarzysko liczące ponad 100 kurhanów ciałopalnych, pochodzących z VIII-X wieku, odkryto w lesie Sokolec w Czarnorzekach koło Krosna. W południowowschodniej Polsce znajduje się też kilkadziesiąt cmentarzy zmarłych na cholerę w XIX stuleciu. - W obawie przed rozprzestrzenianiem się epidemii Austriacy zabronili chowania ofiar na cmentarzach wiejskich. Miejsca pochówku wyznaczali w lasach - przypomniał rzecznik.
Kolejne groby i cmentarze powstały podczas I wojny światowej. W latach 1914-15 walki o panowanie nad karpackimi przełęczami kosztowały życie ponad 60 tys. żołnierzy. - Tylko na terenie lasów nadleśnictw Dukla, Komańcza i Rymanów takich cmentarzy można doliczyć się kilkudziesięciu. Przez całe lata stały one zapomniane w leśnej głuszy. Obecnie kilkanaście z nich odnowiono - wyjaśnił rzecznik krośnieńskiej RDLP.
Ponad 130 tys. żołnierzy straciło życie podczas bitwy o Przełęcz Dukielską w czasie II wojny światowej. - Choć minęło wiele lat, lasy pomiędzy Duklą a Nowym Żmigrodem są wciąż wielkim bezimiennym grobem - uznał Marszałek.
- W latach 1939-47 na Podkarpaciu zginęło również ponad dwustu leśników, z czego 77 z rąk UPA. Miejsca spoczynku wielu z nich nie są znane - zaznaczył.
Leśne nekropolie znajdują się zazwyczaj w trudno dostępnych miejscach, z dala od szlaków turystycznych.
- Dlatego nie dziwmy się, kiedy w listopadzie czasami spotkamy znicz zapalony na leśnym pustkowiu - podsumował Marszałek.