Lepper "wypełnia mandat poselski" na Cyprze
Do 20 czerwca Sąd Okręgowy w Warszawie
odroczył proces Andrzeja Leppera, oskarżonego o
pomówienie o łapówkarstwo pięciu polityków SLD i PO. Lepper nie przyszedł do sądu, bo "wypełniając
mandat poselski" - jak mówili jego obrońcy - bierze udział w
konferencji na Cyprze.
23.05.2005 | aktual.: 23.05.2005 13:36
Sąd uznał nieobecność lidera Samoobrony za nieusprawiedliwioną i kontynuował proces bez niego.
W listopadzie 2001 r. Lepper, podczas wystąpienia w Sejmie w sprawie wniosku o odwołanie go z funkcji wicemarszałka, zasugerował w formie pytań, że politycy SLD (szef MON Jerzy Szmajdziński i b. szef MSZ, obecnie marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz)
oraz PO (Donald Tusk, Paweł Piskorski i Andrzej Olechowski) otrzymywali pieniądze od biznesmenów i gangsterów. Lepperowi grozi za to do dwóch lat więzienia.
W poniedziałek Jerzy N. z firmy Inter Commerce Rudolfa S. z woj. warmińsko-mazurskiego zeznał przed sądem, że nic nie wie o wypłacaniu przez siebie w 2000 r. Jerzemu Szmajdzińskiemu 50 tys. dolarów, które miał otrzymać od Rudolfa S. - jak twierdzi G. To bzdura; nic takiego nie było - oświadczył N. Dodał, że na "dokumencie" jego podpis jest podrobiony, podpis G. "wygląda zaś na autentyczny".
Na słowa G. powoływał się w prokuraturze Lepper, według którego miałyby one potwierdzać korupcję i kontakty polityków z gangsterami. Prokuratura określiła zeznania G. - byłego szefa gospodarstwa w Klewkach - jako nieprawdopodobne.
Ostatnio G. przedstawił sądowi materiały, które mają być - według niego - pokwitowaniami odbioru pieniędzy przez niektórych polityków. Na 20 czerwca sąd wezwał Tuska, Szmajdzińskiego i Piskorskiego, by odnieśli się do tych dokumentów.
Rudolf S., który zniknął w lutym tego roku, jest obecnie poszukiwany przez policję. Dlatego nie jest na razie możliwa konfrontacja zeznań jego i G.