Andrzej Lepper zastrzegł, że nie wyciągnie żadnych konsekwencji wobec Renaty Beger. Zaznaczył, że sfałszowanie podpisów na liście Renaty Beger nie miało wpływu na jej wejście do sejmu. Mieliśmy już tyle podpisów i zarejestrowanych list, że ta była niepotrzebna - dodał Lepper.
Sąd orzekł, że posłanka Samoobrony posługiwała się sfałszowanymi listami poparcia w kampanii parlamentarnej 2001 roku.
Przed ogłoszeniem wyroku sędzia odczytał nazwiska około 1170 osób, których podpisy na liście Renaty Beger zostały sfałszowane. Podczas procesu osoby te zaprzeczały, jakoby udzielały poparcia i udostępniali dane osobowe posłance Samoobrony. O wyroku zadecydowała też opinia biegłego grafologa oraz zeznania skazanego wcześniej w sprawie fałszerstw współpracownika posłanki.
Proces toczy się od listopada 2004 roku. Podczas 45 posiedzeń sądu przesłuchano około 1700 świadków.
Wyrok nie jest prawomocny, obrona zapowiedziała apelację.