Lepper nie boi się zakazu kandydowania dla skazanych
Prawdopodobnie nie uda się wyeliminować Andrzeja Leppera z polityki, uchwalając przepis o zakazie kandydowania w wyborach osób skazanych – ustalił "Wprost". Najbliżsi współpracownicy szefa Samoobrony twierdzą, że jego wyroki się zatarły.
22.07.2007 | aktual.: 22.07.2007 12:27
Wszystkie wyroki, za które przewodniczący mógłby zostać objęty zakazem, są już nieważne – twierdzi poseł Krzysztof Sikora. Te wyroki się zatarły – potwierdza w rozmowie z "Wprost" rzecznik Samoobrony Mateusz Piskorski. Przewodniczący jakiś czas temu wystąpił z wnioskami do sądu o ich zatarcie. Część zatarła się także sama z powodu upływu czasu – tłumaczy Piskorski.
Mimo że jeszcze w połowie lat 90. wobec Leppera toczyło się około 70 procesów, wszystko wskazuje na to, że lider Samoobrony dziś faktycznie nie ma się czego obawiać. Zatarciu uległy bowiem wszystkie skazujące wyroki wydane w sprawie najgłośniejszych wybryków byłego wicepremiera. Zarówno ten dotyczący wychłostania rózgami i ogolenia zarządcy gospodarstwa ogrodniczego w Kobylnicy Słupskiej, jak i ten w sprawie bitwy Samoobrony z policją w Nowym Dworze Gdańskim. Podczas tego starcia rolnicy rzucali w funkcjonariuszy koktajlami Mołotowa.
Na koncie Leppera pozostają jedynie wyroki dotyczące jego wypowiedzi z sejmowej trybuny, pomówień i naruszeń godności osobistej. Jeśli faktycznie jest tak, jak twierdzą politycy Samoobrony, to pan Lepper nie zostanie objęty zakazem kandydowania. Osoba, wobec której wyrok się zatarł, formalnie jest bowiem niekarana, a wyroki w sprawie pomówień nie będą uwzględniane w naszym projekcie – przyznaje poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.
Michał Krzymowski