Lepper: liczymy na dwucyfrowy wynik w wyborach

Idziemy do tych wyborów jako partia samodzielnie. Na pewno na naszych listach będą ludzie, którzy nie zawsze będą związani z naszą partią - powiedział Andrzej Lepper.

Zapewnił jednak, że nie będzie takiej sytuacji jak przed wyborami 2005 r. kiedy Samoobrona zawierała umowy z innymi ugrupowaniami i stowarzyszeniami, i dochodziło wtedy do konfliktów, bo "każdy kto przychodził wymagał pewnych miejsc".

Chcę uspokoić naszych działaczy na terenie całego kraju, że tego nie będzie - mówił szef Samoobrony.

"LiS się nie udał"

Pytany o koalicję z LPR, Lepper podkreślił, że nie było formalnych władz Ligi i Samoobrony (porozumienia politycznego obu partii). To się po prostu nie udało z różnych względów przebić z tą nazwą i tak ją zareklamować, żeby ta nazwa była przyjęta. Różne tu przyczyny były. Natomiast mamy własne szyldy - podkreślił.

"Na listach Samoobrony znajdą się ludzie prawi"

Dodał, że na listy Samoobrony zapraszani będą ludzie prawi, którzy "czują się oszukani, pokrzywdzeni przez dotychczasowe działania PiS".

Takich ludzi jest w Polsce bardzo dużo, skrzywdzonych, wobec których nie ma argumentów, tylko najpierw zarzuca się coś, później się człowieka aresztuje czy zatrzymuje, przez ileś godzin, dni, tygodni czy miesięcy nagłaśnia się tę sprawę, później człowieka się zwalania i tak jakby nic nie było. To jest nienormalne co się dzieje w kraju. Na takich zasadach wymiar sprawiedliwości działać nie może - mówił Lepper.

"Bijemy się w pierś"

Zapowiedział, że Samoobrona zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego ustawy, które - jak powiedział - "dają większe prawo ministrowi sprawiedliwości nad sądami i prokuraturą".

Głosowaliśmy za tym, bijemy się w pierś, popełniliśmy zdecydowany błąd. Władza wykonawcza nie może mieć władzy na władzą sądowniczą, bo to się mija z wolnością i należnością sądów - podkreślił lider Samoobrony.

"Będziemy żądali ujawnienia prawdy"

Dodał, że w kampanii jego partia będzie żądać ujawnienia prawdy m.in. w sprawie działań ABW wobec Barbary Blidy i tzw. afery gruntowej w Ministerstwie Rolnictwa. Podkreślił, że jego partia będzie też chciała udowodnić społeczeństwu, że Polska pod rządami PiS, PO czy lewicy jest nadal liberalna i dla tych ugrupowań alternatywą jest Samoobrona.

"Mamy 9-11% poparcia"

Zapowiedział, że listy wyborcze mają przygotować lokalne organizacje Samoobrony. Ja w środę w Warszawie chcę mieć wstępne listy z każdego okręgu, bo czasu mamy bardzo mało - zaznaczył Lepper.

Dodał, że inauguracja kampanii Samoobrony ma odbyć się w sobotę na Lubelszczyźnie. Lider Samoobrony liczy, że jego partia jest w stanie osiągnąć dwucyfrowy wynik w wyborach, a - według niego - w przeprowadzonych przez samą partię sondażach osiąga ona wynik między 9-11% poparcia.

Liczymy, że dwucyfrowy wynik jesteśmy w stanie powtórzyć. To również zależy od aktywności naszych działaczy i kandydatów, jak będą działać w terenie, jacy ludzie będą na naszych listach i jaki będzie dostęp do publicznych środków przekazu - zaznaczył Lepper.

"Pomogliśmy polskiej wsi"

Zaznaczył, że jego partia nie wstydzi się działań podejmowanych w ramach koalicji rządowej, a szczególnie pomogła polskiej wsi.

Pytany czy myśli, że PiS może odebrać Samoobronie wiejski elektorat Lepper odparł, iż "elektorat wiejski jest bardzo mądry, wie kto walczył o polską wieś od początku, ile lat było naszej zdecydowanej walki i my zrobimy wszystko, aby tak nie było". Ale przypływy elektoratu są różne. Może być tak, że my im zabierzemy elektorat nie wiejski ale miejski - dodał.

Co z Łyżwińskim?

Na pytanie, czy wyobraża sobie start w wyborach z listy Samoobrony podejrzanego w tzw. seksaferze posła Stanisława Łyżwińskiego, odparł: "zaczekamy".