Lepper lata do domu rządowym samolotem
Wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper rządowym samolotem lata w weekendy do domu pod Darłowem. Tylko na trzy lipcowe loty wydał z publicznych pieniędzy prawie 17 tysięcy złotych.
Podczas tych krótkich podróży Lepper zjadł i wypił za prawie 2 tys. złotych, czyli tyle, ile wynosi średnia pensja w naszym kraju. Oficjalnie urzędnicy mówią o trzech podróżach Leppera z Warszawy na wojskowe lotnisko w Darłówku i z powrotem. - Wicepremier Andrzej Lepper był głównym dysponentem wojskowego samolotu specjalnego M-28 Bryza w lotach z wykorzystaniem lotniska w Darłówku trzy razy- twierdzi Beata Żmijewska, główny specjalista z Centrum Informacyjnego Rządu.
Według dziennikarzy "Dziennika Bałtyckiego", lotów było więcej. Ile? Oficjalnie nikt nie chce tego powiedzieć. Według informacji Centrum Prasowego Rządu, oficjalne loty odbyły się: 1, 22 i 25 lipca. Każdy z nich kosztował średnio ponad 5 tysięcy złotych. Największe koszty to, oczywiście, paliwo do samolotu, ale wicepremier zamawiał również catering. Podczas ostatniego lotu tylko za poczęstunek na pokładzie zapłacił 1100 złotych. Wcześniej na posiłki wydał odpowiednio 521 i 306 złotych.
"Niech pan napisze - najtaniej jest rowerem"
Sam Lepper nie ma sobie nic do zarzucenia. - Nie latałem tam prywatnie, tylko służbowo na imprezy, które objąłem patronatem. A to, że przy okazji odwiedziłem rodzinę, to źle? Co, nie miałem dzieciaków zobaczyć? Pewnie, że można taniej tam dojechać. Niech pan pisze - najtaniej jest rowerem - skomentował wicepremier Lepper.
Gdyby wicepremier Andrzej Lepper zamiast podróżować samolotem pojechał do domu w Darłowie trzy razy służbowym samochodem, koszty podróży wyniosłyby niewiele ponad 5 tysięcy złotych. Wicepremier woli jednak wygodne fotele rządowych samolotów, za co zapłaciliśmy - my podatnicy - już ponad trzy razy więcej - 17 tys. zł.
- Na pewno niecałe dwa tygodnie temu wicepremier Lepper przyleciał wojskowym samolotem z Krakowa- mówi informator związany z lotniskiem wojskowym w Darłówku. To jednak nie wszystko, bo od początku działalności wicepremiera często otrzymywaliśmy informacje o jego lądowaniach. Nikt tych informacji nie chce oficjalnie potwierdzić.
Informacja nt lotów premiera to informacja tajna
- Nie wiem, czy takie zdarzenia miały miejsce. Nawet jeżeli tak było, to nie jest to informacja publiczna - mówi Bartosz Zajda, rzecznik prasowy Marynarki Wojennej, której podlega lotnisko w Darłówku. - Ministerstwo nie ma informacji na temat lotów premiera i ministra Leppera- mówi z kolei Małgorzata Książyk, pełniąca obowiązki rzecznika prasowego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. - Wicepremierowi przysługują bowiem środki transportu będące w dyspozycji Biura Ochrony Rządu, a nie ministerstwa- dodaje. Sam Andrzej Lepper, do którego w środę udało się dziennikarzom dodzwonić, był bardzo wzburzony pytaniem o loty do Darłowa. Twierdził, że wszystkie odbywały się w ramach jego obowiązków służbowych. Okazuje się jednak, że nie tylko dla siebie Andrzej Lepper szuka wygód. Na początku sierpnia media podały informację, że wicepremier zażądał zwiększenia o prawie pół miliona złotych wydatków na zagraniczne podróże służbowe pracowników podległego mu ministerstwa. W zwiększone koszta wliczane będą bilety
lotnicze klasy biznes i noclegi w hotelach trzygwiazdkowych.
Urzędnicy wyższego szczebla mogą liczyć na noclegi w hotelach czterogwiazdkowych i pełne hotelowe barki. W sumie na podróże ma pójść z kasy państwa 2,3 mln złotych. Żaden z urzędników ministerstwa nie chciał skomentować tych informacji. Do Centrum Informacyjnego Rządu wysłaliśmy również zapytanie o wydatki na służbowe podróże innych ministrów i członków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Urzędnicy obiecali nam, że odpowiedź otrzymamy dzisiaj.
Lepper je za stu
Podczas jednego z lotów do Darłówka wicepremier Lepper wydał na catering 1100 zł. Grzegorza Rataja, szefa słupskiej firmy organizującej przyjęcia, zapytaliśmy, co można za taką sumę zjeść. - 1100 złotych to na jedną osobą bardzo dużo pieniędzy. Nie wiem, co tam było zamówione, ale zapewniam, że na pewno były to dania z najwyższej półki. Choć pewnie i tak nikt by nie zjadł sam tego wszystkiego. Za taką kwotę śmiało mogę przygotować wspaniałe przyjęcie dla 20-30 osób z jedzeniem i piciem. Wszystko zależy od tego, co będzie zamówione. Mógłbym również za 1100 złotych przygotować skromny poczęstunek dla stu osób.
Odszkodowania dla 11 rolników
Według naszych wyliczeń, gdyby pieniądze przeznaczone na loty Leppera wykorzystać na odszkodowania dla rolników, to 1500 złotych (kwota, jaką każdemu poszkodowanemu rolnikowi obiecywał wstępnie minister) dostałoby 11 osób. Nie jest to zapewne suma wielka, ale pieniądze podatników zostałyby przekazane najbardziej potrzebującym.
Hubert Bierndgarski