Lepper kolejny raz żąda stanowisk w resortach siłowych i mediach
Wicepremier Andrzej Lepper kolejny raz
zażądał dla Samoobrony stanowisk w resortach siłowych i mediach
publicznych. Według polityków PiS, sytuacja w mediach publicznych
nie jest kwestią ustaleń międzypartyjnych, ale rady i zarządu TVP.
20.06.2006 | aktual.: 20.06.2006 20:02
Do żądań Leppera ws. stanowisk w Telewizji odniósł się też minister kultury i dziedzictwa narodowego. "Należy uczynić wszystko, by nowy prezes TVP miał w pełni podmiotowe warunki realizacji swoich zadan. Nie można zgodzić się na naciski i propozycje, które oznaczają powrót do partyjnej dystrybucji wpływów w telewizji" - podkreślił Ujazdowski w oświadczeniu.
PiS na razie nie godzi się też na żądania Leppera w sprawie resortów siłowych. Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski zapowiedział, że powrót do rozmów na ten temat będzie możliwy dopiero za kilka miesięcy, ale - jak zaznaczył - pod warunkiem, że "koalicja okrzepnie", a koalicjanci PiS wysuną kandydatów gwarantujących bezpieczeństwo państwa.
Szef Samoobrony na konferencji prasowej powtórzył, że jego partia chce mieć swoich przedstawicieli w resortach siłowych. Myślę, że po wakacjach ten proces powinien się bardzo poważnie zacząć w tych resortach - dodał.
Podkreślił, że brak nominacji dla ludzi Samoobrony stawia przyszłość koalicji pod znakiem zapytania. Lepper zarzucił PiS, że "kluczowe stanowiska nie są konsultowane" z koalicjantami.
Lepper zapewnił też, że jego partia nie organizuje zamachu na stanowiska w TVP. Dodał jednak, że "pewne stanowiska należą się koalicjantom"; w przeciwnym razie - jak zaznaczył - koalicja stanie pod znakiem zapytania. Jako szef partii mam prawo popierać kogoś, kto nam odpowiada i jest kompetentny. Ja mam takie prawo - podkreślił szef Samoobrony.
Samoobrona - według deklaracji Leppera - popiera, mimo oporu prezesa TVP Bronisława Wildsteina, kandydaturę Beaty Jakoniuk- Wojcieszak na stanowisko szefa TVP3, a także kandydaturę Wojciecha Nomejki na kierownicze stanowisko w telewizyjnej "Panoramie".
Lepper podkreślił, że Samoobrona nie będzie "kwiatkiem do kożucha" ani "maszynką do głosowania" dla PiS. Mówiłem od początku, że pewne stanowiska, wchodząc do koalicji, należą się koalicjanom, a nie tylko głównej partii- dodał. Albo rządzimy w koalicji otwartej, albo kończymy zabawę- oświadczył.
Premier Kazimierz Marcinkiewicz, pytany o żądania Leppera, powiedział, że zwrócił się wicepremierów Leppera i Romana Giertycha, aby przedstawili swoich kandydatów na wakujące stanowiska sekretarzy i podsekretarzy stanu. Jeśli te stanowiska zostaną obsadzone, będziemy się zastanawiać nad pozostałymi, wszystko powoli, zgodnie z umową koalicyjną - zaznaczył.
Premier zadeklarował też, że kluczem do obsadzania stanowisk w spółkach Skarbu Państwa będą kompetencje, a nie przynależność partyjna. W zeszłym tygodniu Lepper powiedział, że jego partia chce mieć 20% stanowisk w spółkach Skarbu Państwa.
Sceptycyzmu Leppera w sprawie funkcjonowania koalicji nie podziela prezes PiS Jarosław Kaczyński. Według niego, koalicji "udało się załatwić kilka ważnych spraw". Kaczyński ocenił, że "było to z korzyścią" także dla Leppera i "stworzyło jego nowy obraz".
Według Gosiewskiego, Lepper wie, że udana koalicja może zapewnić udział Samoobrony w rządzie na kolejne cztery lata. Jak dodał, zerwanie koalicji spowodowałoby, że Samoobrona zyskałaby opinię partii, która nie jest w stanie współrządzić krajem.
Żądania Samoobrony krytykuje też opozycja. Zdaniem polityków z PO, SLD i PSL ponawianie przez wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera żądań kolejnych stanowisk dla Samoobrony, ma na celu zademonstrowanie własnej siły, wzięcie udziału w "zawłaszczaniu" państwa oraz odwrócenie uwagi od tego, że Lepper nic nie robi w swym resorcie.
Zdaniem Bronisława Komorowskiego (PO), żądania Leppera, to skutek wzięcia przez PiS do rządu ugrupowania nie tylko radykalnego, ale nie mającego najmniejszych skrupułów. Lepper przyjął prostą taktykę: będzie żądał coraz więcej, licząc, że jeśli nawet nie dostanie wszystkiego, to zademonstruje swą siłę, a po drugie coś w końcu zawsze dostanie - ocenił.
Zdaniem szefa klubu SLD Jerzego Szmajdzińskiego, Lepper domagając się większej liczby stanowisk chce brać udział w zawłaszczaniu państwa. Natomiast prezes PSL Waldemar Pawlak uważa, że ponawiane przez Leppera żądania stanowisk mają odwrócić uwagę od tego, że nic nie robi w kierowanym przez siebie resorcie rolnictwa.