Lekarze ze szpitala zakaźnego strajkują przez jeden dzień
Jednodniowy strajk rozpoczęli rano
lekarze Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego w Toruniu.
Nie zgadzają się na zbyt niskie - ich zdaniem - 10-procentowe
podwyżki płac.
18.03.2009 | aktual.: 18.03.2009 09:55
- Do strajku przystąpiła połowa z zatrudnionych 20 lekarzy, bowiem pozostali to osoby funkcyjne - ordynatorzy i kierownicy, a także osoby już w wieku emerytalnym - powiedziała szefowa zakładowej organizacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Dorota Kasztelowicz.
Dyrekcja szpitala zaproponowała 10-procentową podwyżkę dla wszystkich pracowników. Propozycję odrzucił OZZL, a przystały na nią związki pielęgniarek i pracowników administracyjno-technicznych.
Zdaniem protestujących po takich podwyżkach i tak byliby najmniej zarabiającymi lekarzami w województwie. Wskazują, że w przypadku wzrostu wynagrodzenia o 10% lekarze z kilkunastoletnim stażem zyskaliby około 300 złotych.
- Od czasu prowadzonego w piątek godzinnego strajku ostrzegawczego nic się nie zmieniło. Dyrekcja jest nieugięta. Twierdzi, że placówki nie stać na większe podwyżki - podkreśliła Kasztelowicz.
W toruńskim szpitalu są miejsca dla 160 pacjentów. Lekarze zapowiedzieli, że w przypadku gdy ich żądania nie zostaną spełnione, w poniedziałek rozpoczną strajk ciągły.