Lekarze ze szpitala MSWiA rozpoczęli strajk okupacyjny
Lekarze ze szpitala Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych i Administracji w Łodzi rozpoczęli strajk
okupacyjny. Dyrekcja placówki zwróciła się do Państwowej Inspekcji
Pracy (PIP) o zbadanie jego legalności.
Lekarze siedzą na korytarzu przed salą konferencyjną i w pobliżu gabinetu dyrektora. Domagają się podwyżki i zapowiadają, że będą strajkować do skutku. To prawdopodobnie jedyny taki protest w Polsce w szpitalu MSWiA.
Chcemy zwrócić uwagę zarówno dyrekcji, jak i osobom odpowiedzialnym za służbę zdrowia, że lekarze są i żyją, bo wydaje się nam, że do tej pory nie byliśmy zauważalni - powiedział Mariusz Maruszyński z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Jego zdaniem, żądania płacowe lekarzy nie są wygórowane. Walczymy o 30% podwyżki, czyli średnio o 150-250 zł. To nie są duże pieniądze dla szpitala - dodał.
Innego zdania jest dyrektor szpitala Wojciech Szrajber. Jak powiedział, nie ma on "fizycznej możliwości, aby w tej chwili dać te podwyżki". Jak wyjaśnił, byłoby to wbrew finansowemu interesowi zadłużonego na ponad 40 mln zł szpitala. Według niego, mogłyby one doprowadzić do likwidacji placówki. Przyznał, że dyrekcja zwróciła się do PIP, aby ta określiła legalność strajku.
W Łódzkiem akcja protestacyjna lekarzy prowadzona jest w kilkunastu szpitalach. W placówkach tych wykonywane są tylko zabiegi ratujące życie. Nieczynne są również działające przy szpitalach poradnie. W Sieradzu 120 lekarzy z tamtejszego szpitala złożyło w Izbie Lekarskiej wnioski o wydanie dokumentów umożliwiającym im wyjazd za granicę.