Lekarze zadowoleni z ustawy o zoz-ach
Przedstawiciele środowisk medycznych są zadowoleni z przyjęcia przez Sejm ustawy o restrukturyzacji finansowej publicznych zakładów opieki
zdrowotnej, autorstwa klubów opozycji.
Przewodnicząca Rady Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność" Maria Ochman powiedziała, że przyjęta ustawa to jedyne słuszne i sensowne rozwiązanie, które nie powoduje dalszej destrukcji systemu opieki zdrowotnej. Jej zdaniem, ustawa powoduje, że "nie ma zagrożenia upadłości szpitali".
W ocenie Ochman bardzo dobrze się stało, że przyjęty przez Sejm projekt nie przewiduje możliwości przekształcenia szpitali publicznych w spółki użyteczności publicznej (co przewidywał projekt prezydencki).
Szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) Bożena Banachowicz oceniła, że "oddaliło się widmo spółek i upadłości szpitali oraz zmuszania pielęgniarek do świadczenia pracy na umowach cywilnoprawnych". Podkreśliła, że "nie wiadomo, na jak długo".
Według niej decyzja Sejmu pozwala pozytywnie myśleć o przyszłości. Istnieje możliwość, że jeszcze w tym roku pracownicy ochrony zdrowia otrzymają wszelkie zaległości nagromadzone przez pracodawców tytułem wynagrodzeń i że będzie pewna pomoc dla zakładów zadłużonych - zaznaczyła.
To jedyny możliwy obecnie do przyjęcia kompromis - powiedział prezes stowarzyszenia menedżerów opieki zdrowotnej Marek Wójtowicz. Podkreślił jednocześnie, że pomysł pożyczki nie rozwiązuje - jego zdaniem - w ogóle problemu zadłużenia szpitali. Wskazał, że projekt mówi o 2,2 mld zł na pożyczki, co stanowi około 20% kwoty na jaką zadłużone są szpitale.
Według niego dobrze się stało, że w ustawie nie znalazły się zapisy o możliwości przekształcania zoz-ów w spółki użyteczności publicznej (sup). Można powiedzieć, że po stronie płatnika i w otoczeniu zoz-ów jest taki bałagan prawny, że wymuszanie na nich, by teraz przekształcały się w sup-y - kiedy nie wiadomo, czy po drugiej stronie będą odpowiednie zachowania rynkowe, jakie powinny być, żeby spółka mogła funkcjonować - to byłoby duże ryzyko - powiedział.
Szef Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) Konstanty Radziwiłł przyznał, że samorząd lekarski ma problem z zaakceptowaniem tego, że w ustawie mowa jest o pożyczce, a nie o spłacie przez państwo jego zobowiązań wobec zakładów opieki zdrowotnej. Tym bardziej, że jego zdaniem szpitale będą "niewątpliwie" miały problem ze spłaceniem tej pożyczki. Obawiam się, że niedługo trzeba będzie podjąć kolejną inicjatywę mówiącą o tym, żeby umorzyć spłaty tej pożyczki - dodał Radziwiłł. Zaznaczył jednocześnie, że najważniejsze, aby pieniądze trafiły do tonących w długach placówek.
Według szefa NRL sprawa przekształcania zoz-ów w spółki użyteczności publicznej jest nadal otwarta. Należy nadal nad takim rozwiązaniem pracować, ale najpierw ustalić bieżące finansowanie na takim poziomie, żeby bilansować koszty - powiedział Radziwiłł.
Dyrektor szpitala powiatowego w Starachowicach (Świętokrzyskie) Bolesław Dopierała powiedział PAP, że nie zna jeszcze szczegółowo przyjętej przez Sejm ustawy, ale cieszy się, że nie ma w niej mowy o spółkach użyteczności publicznej oraz o upadłości szpitali. Jego zdaniem, gwarantuje to bezpieczeństwo tak zadłużonych placówek, jak starachowicki szpital.