PolskaLekarze strajkują w szpitalach

Lekarze strajkują w szpitalach

W siedmiu szpitalach Podkarpacia drugi dzień trwa strajk lekarzy, domagających się 30-procentowych podwyżek wynagrodzeń. Od środy lekarze nie wypełniają druków statystycznych, które są niezbędne do rozliczenia się placówek z NFZ.

30.03.2006 | aktual.: 30.03.2006 12:14

Według dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rzeszowie, Bernarda Waśki jeden dzień akcji strajkowej to koszt około 300 tys. zł. Dyrektor wyraził jednak nadzieję, że po zakończonej akcji lekarze uzupełnią niezbędne druki na podstawie dokumentacji medycznej pacjentów.

Strajk kiedyś się przecież skończy i liczę na to, że lekarze uzupełnią druki. Wtedy szpital - choć z opóźnieniem - otrzyma należności, bo przecież leczymy pacjentów. Ale długość opóźnienia i jego wysokość zależą od tego, ile czasu potrwa strajk - wyjaśnił Waśko.

Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) na Podkarpaciu, głównego organizatora akcji, Zdzisław Szramik powiedział, że lekarze uzupełnią druki po zakończeniu akcji, ale pod warunkiem, że szpital zapłaci lekarzom za okres strajku.

Za okres strajku nie otrzymamy pieniędzy. Jeżeli szpital zapłaci nam za ten czas, to owszem, uzupełnimy druki statystyczne po zakończeniu akcji - zapewnił Szramik. Zaznaczył, że strajk nie jest dla lekarzy celem samym w sobie, ale środkiem do celu, jakim jest przede wszystkim zmiana systemu finansowania służby zdrowia tak, aby personel medyczny każdego szczebla zarabiał według rzeczywistej wartości jego pracy, placówki medyczne nie miały długów, a pacjenci mieli dostęp do pomocy medycznej bez zbędnej zwłoki.

Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala nr 2 w Rzeszowie, jednego z największych w regionie, Janusz Solarz ocenił działania lekarzy, jako kategoryczne, nieelastyczne i nie zważające na realne możliwości placówek. Nie widzi on w obecnej sytuacji szans na porozumienie z lekarzami. Będzie ono możliwe dopiero wtedy, gdy szpitale otrzymają dodatkowe środki finansowe.

Trwający od środy strajk objął trzy rzeszowskie szpitale: Wojewódzki Szpital nr 2, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, Specjalistyczny Zespół Gruźlicy i Chorób Płuc, oraz ZOZ-y w Tarnobrzegu, Mielcu, Lesku i Krośnie. Zdaniem Szramika, wkrótce do akcji dołączą najprawdopodobniej kolejne placówki. Muszą w nich zostać jeszcze dopełnione kwestie formalne wynikające z ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.

W piątek strajk ma przybrać formę bardziej uciążliwą dla pacjentów. Lekarze przestaną bowiem wypisywać m.in. zaświadczenia i zwolnienia na drukach ZUS-owskich, karty zgonu. Kolejne zaostrzenie akcji nastąpić ma w poniedziałek, 3 kwietnia, gdy lekarze zaczną pracować w systemie ostrodyżurowym. Oznacza to, że do szpitala przyjmowani będą tylko pacjenci z zagrożeniem życia, a w pracy będą jedynie lekarze dyżurni. Nie będą pracowały także przychodnie specjalistyczne.

Ponadto lekarze w czasie trwania akcji strajkowej mają także składać na ręce przewodniczących związków zawodowych w poszczególnych placówkach, wypowiedzenia z pracy. Gdy zbierze się ich ponad 70% z obsady placówki, wówczas zostaną one przekazane właściwemu dyrektorowi. Trwający strajk jest kontynuacją akcji podkarpackich lekarzy rozpoczętej w 20 lutego. W tym dniu oraz 13 i 14 marca w kilkunastu placówkach medycznych regionu przeprowadzili oni protest. Placówki te pracowały jak w dni świąteczne; odwołane zostały zaplanowane zabiegi i operacje, a przeprowadzane miały być jedynie te ratujące życie; około tysiąca lekarzy skorzystało z urlopów "na żądanie", a w szpitalach byli tylko lekarze dyżurujący oraz kontraktowi. Do akcji dołączyły też przychodnie publiczne i pracownie diagnostyczne.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)